Jako zatwardziały (nie, no ku*wa jak to brzmi) wielbiciel kobiecych wdzięków mam ostatnio dylemat moralno - estetyczny.
Oglądam mecze siatkówki i wyścigi na żużlu - wszędzie tam występują w przerwach chilriderki.
Z prawie gołymi dupami, z prawie cyckami na widoku i z pomponami na rękach.
Kilkanaście lat temu pamiętam, że mi się to podobało. Dzisiaj postrzegam to jako zaścianek Europy, jako kulturalne zacofanie tej części Europy.
Czy powinienem się leczyć?
Oglądam mecze siatkówki i wyścigi na żużlu - wszędzie tam występują w przerwach chilriderki.
Z prawie gołymi dupami, z prawie cyckami na widoku i z pomponami na rękach.
Kilkanaście lat temu pamiętam, że mi się to podobało. Dzisiaj postrzegam to jako zaścianek Europy, jako kulturalne zacofanie tej części Europy.
Czy powinienem się leczyć?