Od jakiegoś czasu jestem poza domem i z żoną kontaktuję się co najwyżej przez łotsapa.
A ponieważ zbliża się gwiazdka zapytałem ukochanej co by chciała na prezent. Pytanie było kurtuazyjne, grzecznościowe i w zasadzie retoryczne.
Jedyną odpowiedzią jakiej oczekiwałem to było standardowe: Niczego kochanie nie potrzebuję, od czterdziestu paru lat jesteś najlepszym prezentem w moim życiu.
No i się doczekałem.
Przyszła odpowiedź: przygarnęłabym pół halkę w kolorze beżowym.
O halce jak przez mgłę pamiętam - nie wiem, czy ktoś to jeszcze nosi?
Ale półhalka? Co to jest? Jakaś mini odmiana? To się w gacie wkłada?
A już kolor beżowy? To dla mnie tak jak popielaty - nieoznaczony, nierozpoznawalny, poza moim spektrum wzrokowym.
Drogie bravo - pomóż
A ponieważ zbliża się gwiazdka zapytałem ukochanej co by chciała na prezent. Pytanie było kurtuazyjne, grzecznościowe i w zasadzie retoryczne.
Jedyną odpowiedzią jakiej oczekiwałem to było standardowe: Niczego kochanie nie potrzebuję, od czterdziestu paru lat jesteś najlepszym prezentem w moim życiu.
No i się doczekałem.
Przyszła odpowiedź: przygarnęłabym pół halkę w kolorze beżowym.
O halce jak przez mgłę pamiętam - nie wiem, czy ktoś to jeszcze nosi?
Ale półhalka? Co to jest? Jakaś mini odmiana? To się w gacie wkłada?
A już kolor beżowy? To dla mnie tak jak popielaty - nieoznaczony, nierozpoznawalny, poza moim spektrum wzrokowym.
Drogie bravo - pomóż