Dzisiaj mnie tknęło.
Jeśli, któreś z dwóch tytułowych pierwszych istnieje, to czym zasłużyli sobie nieszczęśnicy, którzy wydali swoje ciężko zarobione pieniądze, aby w pościgu za swoją pasją i miłością do piłki nożnej pojechać na mundial myśląc, że oto jest to, na co szykowali się całe życie - świetna impreza, super atmosfera i mecze na światowym poziomie.
Już nawet olać syf, beznadziejne warunki w kontenerowych miasteczkach za grubą kasę, piwo nie dość, że drogie, to jeszcze go nie ma, długa droga przez pustynię na stadiony, które odbiegają od tego co miało być. To wszystko bez znaczenia, bo przecież przyjechali dla piłki, dla atmosfery na trybunach i pięknego sportowego widowiska. Parenaście/paredziesiąt tysiący spośród nich, cudem zakupiło bilety na mecze fazy pucharowej, gdzie już grają najlepsi z najlepszych i każda niedogodność zostanie wynagrodzona podwakroć.
I tu pojawia się pytanie. Czy to przypadek czy może jednak karma bądź kara boska, że przyjdzie im te wszystkie bóle i katusze przeżywać, żeby skończyć na meczu reprezentacji polski w 1/8 finału? Czym niebiosom podpadli Ci, którzy drugą połowę spędzą za bramką Francji? Jak złym i zdeprawowanym człowiekiem trzeba być, aby podróż marzeń była taką karą?
Jeśli, któreś z dwóch tytułowych pierwszych istnieje, to czym zasłużyli sobie nieszczęśnicy, którzy wydali swoje ciężko zarobione pieniądze, aby w pościgu za swoją pasją i miłością do piłki nożnej pojechać na mundial myśląc, że oto jest to, na co szykowali się całe życie - świetna impreza, super atmosfera i mecze na światowym poziomie.
Już nawet olać syf, beznadziejne warunki w kontenerowych miasteczkach za grubą kasę, piwo nie dość, że drogie, to jeszcze go nie ma, długa droga przez pustynię na stadiony, które odbiegają od tego co miało być. To wszystko bez znaczenia, bo przecież przyjechali dla piłki, dla atmosfery na trybunach i pięknego sportowego widowiska. Parenaście/paredziesiąt tysiący spośród nich, cudem zakupiło bilety na mecze fazy pucharowej, gdzie już grają najlepsi z najlepszych i każda niedogodność zostanie wynagrodzona podwakroć.
I tu pojawia się pytanie. Czy to przypadek czy może jednak karma bądź kara boska, że przyjdzie im te wszystkie bóle i katusze przeżywać, żeby skończyć na meczu reprezentacji polski w 1/8 finału? Czym niebiosom podpadli Ci, którzy drugą połowę spędzą za bramką Francji? Jak złym i zdeprawowanym człowiekiem trzeba być, aby podróż marzeń była taką karą?