Tu sobie wkleję koment z jednego zacnego bloga który czytam i mam pytanie: czy moja intuicja że większość udzielających się na forum pochodzi metrykalnie i kulturowo z tego właśnie pokolenia jest prawidłowa?
"mówi się czasem o tzw. mikropokoleniu xennials, czyli ludziach urodzonych w okolicach 1980 (od mniej więcej 1976 do 1984), czyli osobach, które miały jeszcze całkiem analogowe dzieciństwo, więc dobrze pamiętamy te wszystkie stacjonarne telefony (albo i ich brak), 2 programy w telewizorze i papierowe rozkłady jazdy, a jednocześnie dorastaliśmy razem z komputerami i internetem.
W kontekście rynku pracy – to pokolenie dorastające z wizją sporego bezrobocia z jednej i przykładami szybkich karier trochę starszych X-ów (ale z umiarkowaną nadzieją na powtórzenie), rozpoznające nieśmiało Erasmusy, i wchodzące na rynek pracy w okolicy wejścia do UE, zaskoczone pozytywnie nagle objawionymi możliwościami. Te możliwości to praca, wyjazdy, kredyty hipoteczne, przecież to głównie my jesteśmy frankowiczami.
A jednocześnie nie jesteśmy jeszcze millenialsami, ja i towarzysko i zawodowo widzę róznice w podejściu do życia i całej reszty zaznaczającą się właśnie od okolic rocznika 1985-86, my jeszcze jesteśmy skażeni GenX-owym kultem kariery i zapierdolu, oni już znacznie mniej."
"mówi się czasem o tzw. mikropokoleniu xennials, czyli ludziach urodzonych w okolicach 1980 (od mniej więcej 1976 do 1984), czyli osobach, które miały jeszcze całkiem analogowe dzieciństwo, więc dobrze pamiętamy te wszystkie stacjonarne telefony (albo i ich brak), 2 programy w telewizorze i papierowe rozkłady jazdy, a jednocześnie dorastaliśmy razem z komputerami i internetem.
W kontekście rynku pracy – to pokolenie dorastające z wizją sporego bezrobocia z jednej i przykładami szybkich karier trochę starszych X-ów (ale z umiarkowaną nadzieją na powtórzenie), rozpoznające nieśmiało Erasmusy, i wchodzące na rynek pracy w okolicy wejścia do UE, zaskoczone pozytywnie nagle objawionymi możliwościami. Te możliwości to praca, wyjazdy, kredyty hipoteczne, przecież to głównie my jesteśmy frankowiczami.
A jednocześnie nie jesteśmy jeszcze millenialsami, ja i towarzysko i zawodowo widzę róznice w podejściu do życia i całej reszty zaznaczającą się właśnie od okolic rocznika 1985-86, my jeszcze jesteśmy skażeni GenX-owym kultem kariery i zapierdolu, oni już znacznie mniej."
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!