Siema!
Nie kojarzę bym w całej swojej historii wchodzenia na JM kiedykolwiek wrzucił coś na forum. Widać zawsze musi być ten pierwszy raz.
Zdaję sobie też sprawę, że są tutaj ludzie którzy z niedźwiedziami polarnymi siłują się na ręce oraz tacy co sprzedali liścia żarłaczowi białemu. No, ale cóż, ja do nich nie należę to i prosta historia potrafi wywołać ekscytację oraz szereg innych emocji. I tak, w środku nocy pisząc do znajomej o tym co miało miejsce wyszła mi z tego jako taka trochę pasta internetowa. Pomyślałem więc, że najlepiej będzie dać ją tutaj i zobaczyć jak zjadacie mnie żywcem. Widać mało mam stresu w życiu. Także, ływałt ferwer adu:
Bądź mną.
Mieszkaj sobie na wsi. Wiadomo, takiej nowoczesnej wsi - pole, pole, pole, osiedle domków, pole, pole, pole. No jakiś las. Obcowanie z naturą. Fajnie jest. A to zapach świeżego obornika, a to sąsiad pali oponami w ognisku. Ja, żona, synek, pies, gites malinka. Nowoczesna Polska Wieś. Tu dzik, tam wilk, obok sarna no i myszy polne.
Małe, słodkie, gnoje.
Więc. Weź. To. Obczaj.
Jest kilka minut po północy. Odkładam młodego do łóżka. Nadzieja, że prześpi do rana tli się gdzieś na granicy świadomości. Idę się położyć. Ryj w poduszkę. Aktor grający Morfeusza z produkcji Netflixa wyciąga do mnie ręce. I wtedy, jak babcie kocham, słyszę ten niepodrabialny dźwięk uderzających o siebie metalowych sztućców. Jak wtedy gdy łapiesz dwa w jedną rękę.
Klik.... Klak....
I pewnie bym poszedł spać.
ALE
Z tydzień temu wydawało mi się, że w domu widziałem mysz polną. Nie znalazłem jej. Mam strasznie chujowy wzrok, nie miałem okularów. Może mi się jednak zdawało?
Przez ostatni tydzień Pies miał 2 razy jakiś odpał. Z salonu był dźwięk jakby spadła na ryło z kanapy. No i dziś to. Klik.... Klak....
Mózg: Te. To ta jebana mysz. Łazi Ci po szufladzie ze sztućcami.
Zaczynam wstawać i iść na dół. No jak to powiem Żonie to stwierdzi, że mnie pojebało. Z sypialni, na piętrze, w nocy, przeziębiony i zmęczony usłyszałem, że w szufladzie, na dole w kuchni chodzi mysz, bo się dwa sztućce przesunęły i zrobiły "hałas"?
No pojebało mnie.
Włączam światło. Wiem, że te gnoje jak się boją to stają w miejscu. Taka taktyka. Widziałem sam na polu jak Pies mija takiego o włos, bo ten przyjął postawę "jestem niewidzialny niczym skała" i chuj. Pies jak ten nieogar poszedł dalej za zapachem, a ta hyc i jej nie ma.
Schodzę. Włączam światło. Nie widzę jej w kuchni na podłodze. Kolejna myśl. Mam rzeczy w zlewie. Czasami rzeczy w zlewie się ruszają. To pewnie to. Jakaś łyżka się przesunęła i dzyngnęła w nóż albo coś. Trzeba było zrobić zmywarkę.
Niemakurwaotwieramytejebanaszuflade.jpg
Robię zamach, muszę ją wystraszyć żeby stanęła w miejscu. Przysięgam, że jakbym miał inne szyny niż te z hamulcem to bym został z szufladą w ręku. Szybki ruch, sztućce aż podskoczyły.
No. I. Jest.
Siedzi mały, włochaty gnój w samym rogu szuflady, już na wylocie w szafkę. Widać końcówkę dupki i ogon. Już spierdzielał. Czuł pismo nosem. Wyczuł zagrożenie. Stoimy tak. On z dupką w słońcu żarówki LED. Ja jak ten debil patrząc na dupę myszy.
Icokurwateraz.jpg
Ogonek przyłożony do krawędzi szafki. Jest szansa, że mogę go kciukiem przytrzymać o tę szafkę. Tylko co dalej? Pudełko? Miska? Szklanka? Ot tak za ogon nim majtać?
Ogon powoli, jakby czuł moje wahanie, zaczyna się ruszać. Dupka szykuje się do skoku.
OTyjebany.jpg
Nietakkurwaszybko.mov
I sru kciuk w szafkę. Mam go, nie może uciec. Wije się, więc trzymam mocno. Tylko co teraz? Trochę strach by mnie nie drapnął. Cholera wie gdzie to łazi. Co od tego można dostać? Wściekliznę? Ochotę na głosowanie na PiS? Trochę strach, że mi ucieknie jak się ruszę. Wołam Żonę. Schodzi po schodach i pyta zaspana co jest. Ja, spokojnie, odpowiadam:
"Weź mi tu pudełko daj kurwa mysz złapałem za ogon szybko!!!!"
Anka: wtf.jpg - Co złapałeś!?
Ja: Mysz, pudełko daj nie gadaj szybko!!!
Żona schodzi, widzi dupę myszy, super spokojnie robi taniec:
OjaCiejasnychujaaaaaaaaaaa.mov
Ja: ogarnij dupę Żonówna i weź mi jakieś pudełko daj kurdewaaaaaa!!!!
Podała mi pudełko, wziąłem gnoja za ogon, do pudełka, wieczko i wyjebka na środek pola przed domem. Z resztą tu są kurde wszędzie pola przed każdym domem.
Adrenalina jakbym złapał co najmniej stado borsuków albo z pięć kun. Kurtyna.
I tak się żyje powoli na tej wsi...
// Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś chociaż lekko parsknął śmiechem //
Nie kojarzę bym w całej swojej historii wchodzenia na JM kiedykolwiek wrzucił coś na forum. Widać zawsze musi być ten pierwszy raz.
Zdaję sobie też sprawę, że są tutaj ludzie którzy z niedźwiedziami polarnymi siłują się na ręce oraz tacy co sprzedali liścia żarłaczowi białemu. No, ale cóż, ja do nich nie należę to i prosta historia potrafi wywołać ekscytację oraz szereg innych emocji. I tak, w środku nocy pisząc do znajomej o tym co miało miejsce wyszła mi z tego jako taka trochę pasta internetowa. Pomyślałem więc, że najlepiej będzie dać ją tutaj i zobaczyć jak zjadacie mnie żywcem. Widać mało mam stresu w życiu. Także, ływałt ferwer adu:
Bądź mną.
Mieszkaj sobie na wsi. Wiadomo, takiej nowoczesnej wsi - pole, pole, pole, osiedle domków, pole, pole, pole. No jakiś las. Obcowanie z naturą. Fajnie jest. A to zapach świeżego obornika, a to sąsiad pali oponami w ognisku. Ja, żona, synek, pies, gites malinka. Nowoczesna Polska Wieś. Tu dzik, tam wilk, obok sarna no i myszy polne.
Małe, słodkie, gnoje.
Więc. Weź. To. Obczaj.
Jest kilka minut po północy. Odkładam młodego do łóżka. Nadzieja, że prześpi do rana tli się gdzieś na granicy świadomości. Idę się położyć. Ryj w poduszkę. Aktor grający Morfeusza z produkcji Netflixa wyciąga do mnie ręce. I wtedy, jak babcie kocham, słyszę ten niepodrabialny dźwięk uderzających o siebie metalowych sztućców. Jak wtedy gdy łapiesz dwa w jedną rękę.
Klik.... Klak....
I pewnie bym poszedł spać.
ALE
Z tydzień temu wydawało mi się, że w domu widziałem mysz polną. Nie znalazłem jej. Mam strasznie chujowy wzrok, nie miałem okularów. Może mi się jednak zdawało?
Przez ostatni tydzień Pies miał 2 razy jakiś odpał. Z salonu był dźwięk jakby spadła na ryło z kanapy. No i dziś to. Klik.... Klak....
Mózg: Te. To ta jebana mysz. Łazi Ci po szufladzie ze sztućcami.
Zaczynam wstawać i iść na dół. No jak to powiem Żonie to stwierdzi, że mnie pojebało. Z sypialni, na piętrze, w nocy, przeziębiony i zmęczony usłyszałem, że w szufladzie, na dole w kuchni chodzi mysz, bo się dwa sztućce przesunęły i zrobiły "hałas"?
No pojebało mnie.
Włączam światło. Wiem, że te gnoje jak się boją to stają w miejscu. Taka taktyka. Widziałem sam na polu jak Pies mija takiego o włos, bo ten przyjął postawę "jestem niewidzialny niczym skała" i chuj. Pies jak ten nieogar poszedł dalej za zapachem, a ta hyc i jej nie ma.
Schodzę. Włączam światło. Nie widzę jej w kuchni na podłodze. Kolejna myśl. Mam rzeczy w zlewie. Czasami rzeczy w zlewie się ruszają. To pewnie to. Jakaś łyżka się przesunęła i dzyngnęła w nóż albo coś. Trzeba było zrobić zmywarkę.
Niemakurwaotwieramytejebanaszuflade.jpg
Robię zamach, muszę ją wystraszyć żeby stanęła w miejscu. Przysięgam, że jakbym miał inne szyny niż te z hamulcem to bym został z szufladą w ręku. Szybki ruch, sztućce aż podskoczyły.
No. I. Jest.
Siedzi mały, włochaty gnój w samym rogu szuflady, już na wylocie w szafkę. Widać końcówkę dupki i ogon. Już spierdzielał. Czuł pismo nosem. Wyczuł zagrożenie. Stoimy tak. On z dupką w słońcu żarówki LED. Ja jak ten debil patrząc na dupę myszy.
Icokurwateraz.jpg
Ogonek przyłożony do krawędzi szafki. Jest szansa, że mogę go kciukiem przytrzymać o tę szafkę. Tylko co dalej? Pudełko? Miska? Szklanka? Ot tak za ogon nim majtać?
Ogon powoli, jakby czuł moje wahanie, zaczyna się ruszać. Dupka szykuje się do skoku.
OTyjebany.jpg
Nietakkurwaszybko.mov
I sru kciuk w szafkę. Mam go, nie może uciec. Wije się, więc trzymam mocno. Tylko co teraz? Trochę strach by mnie nie drapnął. Cholera wie gdzie to łazi. Co od tego można dostać? Wściekliznę? Ochotę na głosowanie na PiS? Trochę strach, że mi ucieknie jak się ruszę. Wołam Żonę. Schodzi po schodach i pyta zaspana co jest. Ja, spokojnie, odpowiadam:
"Weź mi tu pudełko daj kurwa mysz złapałem za ogon szybko!!!!"
Anka: wtf.jpg - Co złapałeś!?
Ja: Mysz, pudełko daj nie gadaj szybko!!!
Żona schodzi, widzi dupę myszy, super spokojnie robi taniec:
OjaCiejasnychujaaaaaaaaaaa.mov
Ja: ogarnij dupę Żonówna i weź mi jakieś pudełko daj kurdewaaaaaa!!!!
Podała mi pudełko, wziąłem gnoja za ogon, do pudełka, wieczko i wyjebka na środek pola przed domem. Z resztą tu są kurde wszędzie pola przed każdym domem.
Adrenalina jakbym złapał co najmniej stado borsuków albo z pięć kun. Kurtyna.
I tak się żyje powoli na tej wsi...
// Pozdrawiam i mam nadzieję, że ktoś chociaż lekko parsknął śmiechem //