@artur_dent , ale co to za bzdurne argumenty, że lekarz wojskowy to też żołnierz. Międzynarodowe prawo humanitarne nie zostało wymyślone wczoraj przez AI, ani przez Rosję. Zapisy tego prawa mają racjonalne podstawy - nie chowasz żołnierzy w szkołach, bo to naraża cywili (a już poza prawem to przyczynia się do tego, że właśnie takie obiekty będą częściej monitorowane jako potencjalny cel).
Próbujecie to usprawiedliwić dziecięcymi argumentami typu, że ranny w szpitalu może być żołnierzem albo lekarz wojskowy to też żołnierz. Ale oni nie wykonują żadnych działań militarnych, w świetle prawa międzynarodowego nie mogą być celami. Nie da się tym usprawiedliwić robienia z ludzi żywych tarcz. Nie zdziwi mnie jak zaraz wyskoczycie z argumentem, że żołnierz skaleczony w rękę też jest ranny i co wtedy z nim
Polecam po prostu myśleć. A jak chcecie mnie męczyć "to jak się mają bronić" to po prostu sięgnijcie do opracowań na temat prawa humanitarnego albo raport przeczytajcie i dowiedzcie się co jest na rzeczy, a nie wymyślacie, że chłopy daleko od frontu muszą się schować w przedszkolach, bo inaczej się nie da.
Thurgon już napisał, a na forum widziałem, że to bardzo popularne argumenty z odwoływaniem się do własnej perspektywy. Jak byście się zachowali gdyby podczas wojny wojskowi wparadowali do przedszkola i ukryli się w jednej z klas? Luzik, tak trzeba? Tylko w ten sposób można się bronić? Empatyczna, miałabyś tyle empatii dla dzieci żeby je chronić? Na te Ukraińskie to Ci jeszcze nie bardzo starcza wyobraźni, ale dla Twoich?
Ktoś tam pisał, że szkoła to naturalne miejsce do działań militarnych, a mi się wydaje, że wręcz odwrotnie, jedno z ostatnich. Nie widzę większego powodu, żeby żołnierze poukrywali się w fabrykach np., jeśli już muszą. Czemu mieliby niby w pierwszej kolejności lecieć do szkoły, tym bardziej, że w świetle prawa międzynarodowego nie powinni sprowadzać na nią zagrożenia?
Wasza perspektywa jest ograniczona tym, że zafiksowaliście się, że jakaś instytucja jest zła, jednocześnie nie jesteście w stanie się odnieść merytorycznie, tylko omawiacie rzekome intencje. Na wojnie dzieją się różne rzeczy, nie tylko błędy, ale czasami własne oddziały dopuszczają się haniebnych czynów, za co są ścigane przez powołane do tego organy wewnętrzne. Można się z nimi rozprawiać jak należy, a można przyjąć Waszą postawę "oj daj kurwa spokój, nie teraz".
Dla mnie raport AI wcale nie oznacza, że Ukraina jest zła, albo nie ma słuszności, nie znaczy że Rosja nie jest jawnym i brutalnym agresorem, wcale nie świadczy też o tym, że AI jest ruską onucą. Jak prześledzicie różne konflikty zbrojne z ostatnich lat to też zauważycie, że działy się tam różne złe rzeczy, niezależnie od strony i niezależnie od tego kto był jawnym agresorem. Na tym polega tragedia wojny niestety. I dobrze, że takie organizacje istnieją, ktoś musi to dokumentować, źle się dzieje, że zwykli ludzie chcą zamykać takim organizacjom usta.
A Wasza gorączka z czego w ogóle wynika? Zakładacie, że jesteście lepsi od innych i Wy akurat jeszcze dobrze zrozumiecie ten raport, ale inni są głupcami, więc się od Ukrainy odwrócą? Czy po prostu nieprawdę tam piszą w tym raporcie?