... fabuły nie pomnę, ale kojarzę taki epizod. Francuz, Łotysz i Hiszpan, byli przypadkowo uwięzieni w jakimś pomieszczeniu. Czekając na ratunek, rozwiązywali polską(sic!) krzyżówkę, wspomagając się internetem. Hasłem do odgadnięcia (aż dziwne, że to pamiętam!) było: Pora dnia, albo kierunek
geograficzny. Klikali, szukali i tu cytat (aż dziwne, że to pamiętam!):
- Pora dnia... Łotysz ma to! - Pierre do León'a rzekł.
- To południe!!
Koniec cytatu.
Ktoś coś?
geograficzny. Klikali, szukali i tu cytat (aż dziwne, że to pamiętam!):
- Pora dnia... Łotysz ma to! - Pierre do León'a rzekł.
- To południe!!
Koniec cytatu.
Ktoś coś?
--
Jako człowiek oblatany w najlepszych towarzystwach, z ukończoną szkołą tańców nowoczesnych i figurowych, zawsze robię wszystko a propos i wytrzymuję najcięższe nawet artykuła salonowego kodeksu karnego. Ale o wiele mnie kto niemożebnie podgrymasza, łobuz się robie i z samem sobą wytrzymać mnie trudno.