Paint Mines to taka kolorowa dziura w ziemi, tak mniej więcej ciut na wschód od środka Kolorado, tuż przed Górami Skalistymi. Taka niezbyt duża, można ją obejść w 3 godziny.



Tablica z geologią



I tak ludzie łażą po tej dziurze od dawna... najstarsze ślady są sprzed 9 tys lat.
Dzisiaj się tylko łazi i podziwia, ale przez kilka tysięcy lat ludzie wydobywali te kolorowe glinki, i wytwarzali z nich farbki do malowania garnków, twarzy, broni, i co tam im jeszcze przyszło do głowy.
Naprawdę stara kopalnia farbek











































Dość fajny kamjeń był na szlaku, taki konglomerat... ale nie zabrałem. Raz, że to park krajobrazowy, i nie do końca wiadomo czy można, dwa - był dość spory, tak ze dwie tony na oko




I to wszystko

A ubranka? Da się tą glinką farbować ubranka?

@mika_p , nie wiem czy można ubranka farbować, ale wiem na pewno, że można pobrudzić

@tomasz35 A spiera się?

@mika_p , z ciemnego tak

@tomasz35 Spytać, czy z jasnego się spiera, czy uznać, że w takim razie nadaje się do farbowania ubranek?

@mika_p , zależy gdzie jest granica między "brudzeniem" a "farbowaniem" ... jasnego. Ja się nie znam

Piękne kolory! Można się tam nieźle pobawić
Trochę przypomina zapasy piachu w odlewni żeliwa

To pewnie jedno z tych świętych miejsc Indian z książek o dzikim zachodzie

Tak sobie wyobraziłem Tomasza wymalowanego w wojenne barwy Siuxów czy inszych biegających z tomahawkiem. Ten żółty kwiatek przypominał mi nasze łąkowe dmuchawce, ale pewnie to nie to.
I teraz wiem, skąd biorą barwniki do dolarów
Pochodziłbym tam z laseczką.