St. Croix to jest rzeka i miasto w Minnesocie, na granicy z Wisconsin. Właśnie stamtąd są dzisiejsze fotki
Nazwa wzięła się od tego miejsca na rzece. W XVIIw francuski misjonarz zobaczył tę skałę z łodzi, i nazwa została. Ponoć wtedy jeszcze bardziej przypominała krzyż, ale od tamtej pory spory kawał skały odpadł.
Dzisiaj po rzece pływa się stateczkiem wycieczkowym
Kiedyś przed miastem były na rzece wodospady, ale powstała tama, i zniknęły
Właśnie w tym miejscu w 1886 roku powstał potężny zator z bali - rzeka służyła do spławiania drewna. Zator był tak duży, że stał się... atrakcją turystyczną
Kilkuset ludzi odkorkowywało rzekę przez 6 tygodni, porządki trwały 3 miesiące.
Wyglądało to mniej więcej tak - fotka z netu
Co do zatykania się to rzeka miała szczęście
Z drugiej strony miasta jest wyspa, sztuczna.
Historyjka jest taka - ponad sto lat temu przedsiębiorca budował drogę nad rzeką. Musiał wysadzać klify. Do jednego z klifów inżynier zalecił 2000 funtów dynamitu. Sekretarka się pomyliła - zapisała 20 000. Po wybuchu cała góra osunęła się do rzeki zatykając ją. Budowniczy drogi musiał to przetkać na własny koszt.
Zaczął drążyć co się stało, wszyscy mówili siła wyższa, ale gość drążył. Jak odkrył prawdę to bardzo, ale to bardzo się zdenerwował na sekretarkę.
Legenda mówi, że jej ciało spoczywa na tej wyspie
A kamienie ?
Na bazaltowych brzegach rzeki są wywiercone takie dziury.
Są to tzw. glacial potholes, po polsku , za przeproszeniem, marmity - tak, jest takie słowo
Jak lodowce ustępowały, topniejące lody spływały rzekami tworzącymi się pod lodowcem.
Były to bardzo dynamiczne rzeki, powstawały wiry, wiry porywały kamienie, kamyczki, piasek, i wierciły dziury w skale. Na schemacie wygląda to tak.
Park stanowy nad rzeką St. Croix w mieście St. Croix jest miejscem, gdzie wyjątkowo dobrze się zachowały te wywiercone dziury. Jest ich tu ponad 400
Kilka na fotkach
Do niektórych można wejść
Ich ścianki są idealnie wyszlifowane, wręcz aksamitne w dotyku
Czasami jest wywiercona dziura w dziurze, a w tej dziurze jeszcze jedna dziura
A to jest najgłebszy otwór - 18 metrów do dna.
Przy jej odkopywaniu wydobyto wiele skarbów z poprzednich lat
A na dnie były główne "wiertła" drążące otwór - grindstones
Ponoć najbardziej pracowite były te średnie i małe kamyczki
Jeszcze jedna tablica i na dzisiaj tyle
Nazwa wzięła się od tego miejsca na rzece. W XVIIw francuski misjonarz zobaczył tę skałę z łodzi, i nazwa została. Ponoć wtedy jeszcze bardziej przypominała krzyż, ale od tamtej pory spory kawał skały odpadł.
Dzisiaj po rzece pływa się stateczkiem wycieczkowym
Kiedyś przed miastem były na rzece wodospady, ale powstała tama, i zniknęły
Właśnie w tym miejscu w 1886 roku powstał potężny zator z bali - rzeka służyła do spławiania drewna. Zator był tak duży, że stał się... atrakcją turystyczną
Kilkuset ludzi odkorkowywało rzekę przez 6 tygodni, porządki trwały 3 miesiące.
Wyglądało to mniej więcej tak - fotka z netu
Co do zatykania się to rzeka miała szczęście
Z drugiej strony miasta jest wyspa, sztuczna.
Historyjka jest taka - ponad sto lat temu przedsiębiorca budował drogę nad rzeką. Musiał wysadzać klify. Do jednego z klifów inżynier zalecił 2000 funtów dynamitu. Sekretarka się pomyliła - zapisała 20 000. Po wybuchu cała góra osunęła się do rzeki zatykając ją. Budowniczy drogi musiał to przetkać na własny koszt.
Zaczął drążyć co się stało, wszyscy mówili siła wyższa, ale gość drążył. Jak odkrył prawdę to bardzo, ale to bardzo się zdenerwował na sekretarkę.
Legenda mówi, że jej ciało spoczywa na tej wyspie
A kamienie ?
Na bazaltowych brzegach rzeki są wywiercone takie dziury.
Są to tzw. glacial potholes, po polsku , za przeproszeniem, marmity - tak, jest takie słowo
Jak lodowce ustępowały, topniejące lody spływały rzekami tworzącymi się pod lodowcem.
Były to bardzo dynamiczne rzeki, powstawały wiry, wiry porywały kamienie, kamyczki, piasek, i wierciły dziury w skale. Na schemacie wygląda to tak.
Park stanowy nad rzeką St. Croix w mieście St. Croix jest miejscem, gdzie wyjątkowo dobrze się zachowały te wywiercone dziury. Jest ich tu ponad 400
Kilka na fotkach
Do niektórych można wejść
Ich ścianki są idealnie wyszlifowane, wręcz aksamitne w dotyku
Czasami jest wywiercona dziura w dziurze, a w tej dziurze jeszcze jedna dziura
A to jest najgłebszy otwór - 18 metrów do dna.
Przy jej odkopywaniu wydobyto wiele skarbów z poprzednich lat
A na dnie były główne "wiertła" drążące otwór - grindstones
Ponoć najbardziej pracowite były te średnie i małe kamyczki
Jeszcze jedna tablica i na dzisiaj tyle
--
Booo :)