@brood_k
Ja nie w temacie ale co do ouzo.
Kiedy jeszcze pracowałem w państwowej firmie (nie mylić z państwową spółką) była jakaś okazja w robocie. A że właśnie wróciłem z delegacji do Grecji to przywiozłem ouzo.
Poczęstowałem pracowników.
Jednej z pracowniczek tak to zasmakowało, że musiałem ją odwieźć po wszystkim do domu. Sam pewnie miałem z pół promila - może więcej, ona całkowicie nie kumata .
Zajeżdżam do jej domu, otwiera jej mąż - i zagajam:
- Panie, weź ją przykleja się do mnie nie wiem dlaczego.
A facio patrząc na ubzdygrolową żonę:
- Nie mógł by Pan jej zostawić gdzieś po drodze?