Chciałem napisać odpowiedź pod jednym z komentarzy , ale mnie autyzm poniósł i wyszedł cały esej. Więc żeby się nie zmarnował , to go tutaj zapastuję, a co
Żeby nie było wątpliwości, ni mom bladego pojęcia o czym mówię i tylko kompletny szaleniec traktowałby mnie jako jakikolwiek autorytet:
Więc jazda z tym koksem:
Ukraińskim statystykom nie ma co wierzyć. Rosyjskim tym bardziej nie. Każdy ciągnie na swoją stronę, to akurat oczywiste.
Ale nawet nie biorąc pod uwagę propagandy sukcesu można popatrzeć na mapy, można popatrzeć na filmy i zdjęcia zniszczonego sprzętu, można poczytać informacje z innych krajów. Można popatrzeć na to co mówią sami zainteresowani i czytać między wierszami.
Rosjanie "już wkrótce okrążą Kijów"... od ponad dwóch tygodni. "Mariupol jest otoczony i za chwilę upadnie "... od dwóch tygodni. "Rosyjska ofensywa idzie zgodnie z planem" - ale jakoś ich własne mapy od dwóch tygodni pokazują minimalne postępy. Wiemy z filmów i zdjęć że z kolejnych dystryktów Rosji są ściągane posiłki - ostatnio Japończycy podali że wygląda jakby Rosjanie ściągali cześć garnizonu z wysp kurylskich.
Wiemy że Putin szuka ochotników w Syrii.
Wiemy (ze zdjęć) że na Ukrainie walczą kadeci.
Wiemy (też ze zdjęć) że drugorzutowe oddziały i dobrowolcy z noworosji nie mają kamizelek, za to mają blaszane hełmy z czasów Breżniewa.
Wiemy że Rosjanie zaczęli używać sprzętu którego mają naprawdę mało i który w normalnej sytuacji zachowaliby na wypadek interwencji NATO - np pocisków manewrujących Kalibr (to nie amerykanie którzy moga sobie pozwolić na rzucenie tomahawkami na prawo i lewo bo mają ich dziesięć gorylionów w zapasie) . O hipersoncznych Kindżałach nawet nie wspomnę.
Wiemy z filmów i nagrań że Rosjanie porzucają sprzęt którego żadna normalna armia by nie porzuciła w normalnych okolicznościach - porzucona ciężarówka czy bewup to jedno, ale zostawienie w szczerym polu np stacji WRE Borisoglebsk-2 (za którą zachodni analitycy pewnie byliby skłonni sprzedać własne matki) , kompletnej baterii zestawów przeciwlotniczych tunguska (które są im cholernie potrzebne, biorąc pod uwagę że ukraińskie drony zdejmują im cysterny z paliwem, sprzęt przeprawowy i posterunki dowodzenia) , czy wyrzutni Tor - wartej kilkanaście milionów dolców - to naprawdę nie są działania armii która ma blade pojęcie co robi.
Wiemy - znów z filmów - że rosyjskie wojska działają w sposób kompletnie niezrozumiały - bo jak inaczej wyjaśnić to że mamy nagrania zmasakrowanych kolumn wojsk powietrznodesantowych VDV z ich charakterystycznym lekkim sprzętem które ewidentnie próbowano wykorzystać jako regularną piechotę zmechanizowaną (odpowiednik wbijania gwoździ mikroskopem).
Można się śmiać z jednego nagrania "hehe rolnik zholował czołg traktorem ". Ale jeżeli masz w tej chwili już grubo ponad setkę przypadków gdzie ukraińscy cywile i ochotnicy z wojsk OT balangują na zdobytym , niezbyt uszkodzonym najnowszym rosyjskim sprzęcie (t-90, btr-82, t-72b3, bmp-3 , t-80BVM - to nie jest szrot po zsrr, to trzon wyposażenia ich pierwszoligowych jednostek) , to jednak znaczy że systemowo coś jest cholernie nie tak jak powinno.
Wiemy - znów ze zdjęć i nagrań że na terenach "kontrolowanych" przez rosjan wciąż działają sienkiewiczowskie " kupy swawolne " - bo jak inaczej wyjaśnić sytuacje gdzie ukraińcy robią sobie selfiki na tle zhajcowanego sprzętu który powinien być daleko za liną własnych wojsk (kolumny wojsk inżynieryjnych, baterie artylerii) .
Dla odmiany - NIE WIEMY -ile zabitych i ile sprzętu tracą ukraińcy. A to samo w sobie jest mocno dziwne. W czasie wojny w Gruzji, czy w 2014 w łużańsku i doniecku sami Rosjanie z lubością prezentowali zdjęcia zniszczonego lub zdobytego wrogiego sprzętu , ze świetnym da siebie efektem propagandowym.
Teraz - jasne, pojawiło się trochę zdjęć - ale głownie z pierwszych dni wojny przede wszystkim z chaotycznego odwrotu Ukraińców z pod granicy z Krymem. Ale potem jakby się zrobiła straszna posucha. I to nie tylko w mediach zachodnich (co można by wyjaśnić proukraińską cenzurą), ale też w kanałach rosyjskich (VK i telegram) . Wyjaśnienia są dwa - albo rosjanie w parę lat zapomnieli jak robić propagandę, albo naprawdę z jakiegoś powodu brakuje im rzeczy do pokazania.
etc.
NIE WIEMY - jak naprawdę wygląda sytuacja na froncie. Ale z 99% pewnością wiemy że sprawy nie idą po myśli Rosjan. Na dłuższą metę najpewniej Rosjanie mogą zarzucić Ukraińców przewagą liczebną. Ale na razie ewidentnie im ta wojna nie wychodzi.
Wreszcie - WIEMY że planowali błyskawiczną operacją a nie długoterminową gównoburzę w którą się wpakowali A wiemy to stąd że oficjalna rządowa agencja informacyjna opublikowała dwa dni po wybuchu wojny triumfalny artykuł w którym chwaliła się jak to rosjanie wygrali, zachód nic nie zrobił a Ukraińcy złożyli się bez walki . Artykuł został skasowany po parunastu minutach (ewidentnie wypuszczono go przez pomyłką) ale można go przeczytać na webarchive.
Inne poszlaki o tym świadczące to nagrania rozdupconych przez Ukraińców konwojów rosgwardii wyładowanych sprzętem do tłumienia zamieszek. Z tarczami i pałkami nie idziesz na wojnę - idziesz tłumić zadymy protestujących cywilów po tym jak ich rząd już skapitulował.
I wreszcie - wbrew powszechnej opinii - w pierwszych dniach wojny rosyjskie dowództwo ewidentnie starało się ograniczać straty cywilne. Jasne , mamy parę nagrań, ale wyglądają bardziej na to ze któryś z niedoszkolonych głąbów się pomylił, niż na systemowe działanie. Jest widoczny ogromny kontrast między ich metodami z przed trzech tygodni, a pokazywanym teraz celowym i systemowym atakowaniem bez zważania na straty w cywilach (albo nawet wprost atakowaniem celów cywilnych)
Więc tak jak mówię. pewności nie mamy i nie będziemy mieć . Może w przyszłości jak poważniejsi historycy i analitycy zaczną badać temat na zimno i perspektywy czasu. Ale mamy pewne dość znaczące poszlaki i fragmenty informacji . I - moim zdaniem - te puzzle na razie układają się w obrazek niezbyt pochlebny dla Rosji. Nawet gdy zwyciężą, to na chwile obecną będzie to zwycięstwo pyrrusowe.
więc, jak to mówią - tak że ten.

Żeby nie było wątpliwości, ni mom bladego pojęcia o czym mówię i tylko kompletny szaleniec traktowałby mnie jako jakikolwiek autorytet:
Więc jazda z tym koksem:
Ukraińskim statystykom nie ma co wierzyć. Rosyjskim tym bardziej nie. Każdy ciągnie na swoją stronę, to akurat oczywiste.
Ale nawet nie biorąc pod uwagę propagandy sukcesu można popatrzeć na mapy, można popatrzeć na filmy i zdjęcia zniszczonego sprzętu, można poczytać informacje z innych krajów. Można popatrzeć na to co mówią sami zainteresowani i czytać między wierszami.
Rosjanie "już wkrótce okrążą Kijów"... od ponad dwóch tygodni. "Mariupol jest otoczony i za chwilę upadnie "... od dwóch tygodni. "Rosyjska ofensywa idzie zgodnie z planem" - ale jakoś ich własne mapy od dwóch tygodni pokazują minimalne postępy. Wiemy z filmów i zdjęć że z kolejnych dystryktów Rosji są ściągane posiłki - ostatnio Japończycy podali że wygląda jakby Rosjanie ściągali cześć garnizonu z wysp kurylskich.
Wiemy że Putin szuka ochotników w Syrii.
Wiemy (ze zdjęć) że na Ukrainie walczą kadeci.
Wiemy (też ze zdjęć) że drugorzutowe oddziały i dobrowolcy z noworosji nie mają kamizelek, za to mają blaszane hełmy z czasów Breżniewa.
Wiemy że Rosjanie zaczęli używać sprzętu którego mają naprawdę mało i który w normalnej sytuacji zachowaliby na wypadek interwencji NATO - np pocisków manewrujących Kalibr (to nie amerykanie którzy moga sobie pozwolić na rzucenie tomahawkami na prawo i lewo bo mają ich dziesięć gorylionów w zapasie) . O hipersoncznych Kindżałach nawet nie wspomnę.
Wiemy z filmów i nagrań że Rosjanie porzucają sprzęt którego żadna normalna armia by nie porzuciła w normalnych okolicznościach - porzucona ciężarówka czy bewup to jedno, ale zostawienie w szczerym polu np stacji WRE Borisoglebsk-2 (za którą zachodni analitycy pewnie byliby skłonni sprzedać własne matki) , kompletnej baterii zestawów przeciwlotniczych tunguska (które są im cholernie potrzebne, biorąc pod uwagę że ukraińskie drony zdejmują im cysterny z paliwem, sprzęt przeprawowy i posterunki dowodzenia) , czy wyrzutni Tor - wartej kilkanaście milionów dolców - to naprawdę nie są działania armii która ma blade pojęcie co robi.
Wiemy - znów z filmów - że rosyjskie wojska działają w sposób kompletnie niezrozumiały - bo jak inaczej wyjaśnić to że mamy nagrania zmasakrowanych kolumn wojsk powietrznodesantowych VDV z ich charakterystycznym lekkim sprzętem które ewidentnie próbowano wykorzystać jako regularną piechotę zmechanizowaną (odpowiednik wbijania gwoździ mikroskopem).
Można się śmiać z jednego nagrania "hehe rolnik zholował czołg traktorem ". Ale jeżeli masz w tej chwili już grubo ponad setkę przypadków gdzie ukraińscy cywile i ochotnicy z wojsk OT balangują na zdobytym , niezbyt uszkodzonym najnowszym rosyjskim sprzęcie (t-90, btr-82, t-72b3, bmp-3 , t-80BVM - to nie jest szrot po zsrr, to trzon wyposażenia ich pierwszoligowych jednostek) , to jednak znaczy że systemowo coś jest cholernie nie tak jak powinno.
Wiemy - znów ze zdjęć i nagrań że na terenach "kontrolowanych" przez rosjan wciąż działają sienkiewiczowskie " kupy swawolne " - bo jak inaczej wyjaśnić sytuacje gdzie ukraińcy robią sobie selfiki na tle zhajcowanego sprzętu który powinien być daleko za liną własnych wojsk (kolumny wojsk inżynieryjnych, baterie artylerii) .
Dla odmiany - NIE WIEMY -ile zabitych i ile sprzętu tracą ukraińcy. A to samo w sobie jest mocno dziwne. W czasie wojny w Gruzji, czy w 2014 w łużańsku i doniecku sami Rosjanie z lubością prezentowali zdjęcia zniszczonego lub zdobytego wrogiego sprzętu , ze świetnym da siebie efektem propagandowym.
Teraz - jasne, pojawiło się trochę zdjęć - ale głownie z pierwszych dni wojny przede wszystkim z chaotycznego odwrotu Ukraińców z pod granicy z Krymem. Ale potem jakby się zrobiła straszna posucha. I to nie tylko w mediach zachodnich (co można by wyjaśnić proukraińską cenzurą), ale też w kanałach rosyjskich (VK i telegram) . Wyjaśnienia są dwa - albo rosjanie w parę lat zapomnieli jak robić propagandę, albo naprawdę z jakiegoś powodu brakuje im rzeczy do pokazania.
etc.
NIE WIEMY - jak naprawdę wygląda sytuacja na froncie. Ale z 99% pewnością wiemy że sprawy nie idą po myśli Rosjan. Na dłuższą metę najpewniej Rosjanie mogą zarzucić Ukraińców przewagą liczebną. Ale na razie ewidentnie im ta wojna nie wychodzi.
Wreszcie - WIEMY że planowali błyskawiczną operacją a nie długoterminową gównoburzę w którą się wpakowali A wiemy to stąd że oficjalna rządowa agencja informacyjna opublikowała dwa dni po wybuchu wojny triumfalny artykuł w którym chwaliła się jak to rosjanie wygrali, zachód nic nie zrobił a Ukraińcy złożyli się bez walki . Artykuł został skasowany po parunastu minutach (ewidentnie wypuszczono go przez pomyłką) ale można go przeczytać na webarchive.
Inne poszlaki o tym świadczące to nagrania rozdupconych przez Ukraińców konwojów rosgwardii wyładowanych sprzętem do tłumienia zamieszek. Z tarczami i pałkami nie idziesz na wojnę - idziesz tłumić zadymy protestujących cywilów po tym jak ich rząd już skapitulował.
I wreszcie - wbrew powszechnej opinii - w pierwszych dniach wojny rosyjskie dowództwo ewidentnie starało się ograniczać straty cywilne. Jasne , mamy parę nagrań, ale wyglądają bardziej na to ze któryś z niedoszkolonych głąbów się pomylił, niż na systemowe działanie. Jest widoczny ogromny kontrast między ich metodami z przed trzech tygodni, a pokazywanym teraz celowym i systemowym atakowaniem bez zważania na straty w cywilach (albo nawet wprost atakowaniem celów cywilnych)
Więc tak jak mówię. pewności nie mamy i nie będziemy mieć . Może w przyszłości jak poważniejsi historycy i analitycy zaczną badać temat na zimno i perspektywy czasu. Ale mamy pewne dość znaczące poszlaki i fragmenty informacji . I - moim zdaniem - te puzzle na razie układają się w obrazek niezbyt pochlebny dla Rosji. Nawet gdy zwyciężą, to na chwile obecną będzie to zwycięstwo pyrrusowe.
więc, jak to mówią - tak że ten.
Ostatnio edytowany:
2022-03-20 11:49:46