Pewien znajomy żolnierz jakieś dwa lata temu odszedł do rezerwy i zamieszkał ze swoją nową żoną w Kijowie, skąd ma ograniczony ogląd sytuacji w Polszcze.
Parę dni temu wpadł do ojczyzny odwiedzić rodzinę i miał nieprzyjemność oblecieć chyba wszystkie kanały telewizyjne, po czym zarzucił mnie retorycznymi pytaniami: "Co tu się ku*wa, dzieje?", "Jak wy tu, ku*wa, żyjecie?", "Co to za ludzie są u władzy?" etc....
Skoro polski były żołnierz, mieszkający w stolicy kraju zagrożonego wojną, zadaje takie pytania, to ja się pytam: gdzie my, ku*wa, żyjemy???
A powoli gotowana żaba dorzuca: czy naprawdę w ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja w tym pierdolniku tak katastrofalnie się pogorszyła, czy tylko mi się wydaje, że zawsze (od sześciu lat) tak było?
No to
Parę dni temu wpadł do ojczyzny odwiedzić rodzinę i miał nieprzyjemność oblecieć chyba wszystkie kanały telewizyjne, po czym zarzucił mnie retorycznymi pytaniami: "Co tu się ku*wa, dzieje?", "Jak wy tu, ku*wa, żyjecie?", "Co to za ludzie są u władzy?" etc....
Skoro polski były żołnierz, mieszkający w stolicy kraju zagrożonego wojną, zadaje takie pytania, to ja się pytam: gdzie my, ku*wa, żyjemy???
A powoli gotowana żaba dorzuca: czy naprawdę w ciągu ostatnich dwóch lat sytuacja w tym pierdolniku tak katastrofalnie się pogorszyła, czy tylko mi się wydaje, że zawsze (od sześciu lat) tak było?
No to
--
Tylko w bajkach i w marzeniach dziewczynek książę podjeżdża majestatycznie na białym koniu - w prawdziwym życiu koń albo się potknie, albo zes*ra