Dzisiaj fotki z samego czubka Texasu - od ujścia Rio Grande, przez plażę Boca Chica po Brazos Island. Nie żeby jakiś duży teren, do kupy z 10 km piasku

Ta rzeka to Rio Grande. rzeka jest granicą - tamten brzeg to już Meksyk.




Tutaj uchodzi do morza, a ściślej do Zatoki Meksykańskiej




Ogólny widoczek

https://www.youtube.com/watch?v=3AnJAcckzRI


I kilka szczególowych
















Na plazy można spotkać takie coś, co na pierwszy rzut oka jest... dość ładne




Broń boże dotykać, to wyjątkowe paskudztwo - żeglarz portugalski, tak się nazywa. Ma bardzo silne parzydełka, kontakt z nimi jest bolesny, a nawet są przypadki śmierci.
Na lądzie to jeszcze pół biedy, idzie ominąć. Gorzej w wodzie. Ta bańka z powietrzem to służy tylko do transportu. Do niej są przyczepione 10-metrowe macki, czasami dłuższe. Na tych mackach są kolonie zwirza i parzydełka. Spotkanie w wodzie jest ponoć nadzwyczaj przykre.




Jedną z rozrywek na plaży jest oczywiście jazda po niej




Przed jazdą po piasku obniża się ciśnienie w kołach, trudniej się zakopać. Jednak łopata, lina itd. zawsze się mogą przydać. Zakopują się nawet całkiem poważne pojazdy




Jednak podstawową rozrywką na plaży jest połów ryb.

Łowią ludzie...




po obu stronach granicy




Łowią ptaki







Czasami nawet wspólnie




I ten optymistyczny akcent kończy dzisiaj, i trylogię o wybrzeżu Texasu

Ostatnie jeszcze raz, bo coś małe wyszło w całości

Nic z tego nie rozumiem.
Budujecie mur między Meksykiem a Stanami a tu wystarczy przepłynąć to bajoro nazwane Rio Grande?
Sasiny Wam udzielają korepetycji?

@oldbojek , są miejsca na granicy z Meksykiem, gdzie wystarczy przejść, nie trzeba płynąć... tylko że dalej trudno sie przedostać. Albo pustynia, albo border patrol na jedynej drodze, nawet 100 km od granicy. Mury, czy płoty, jak zwał tak zwał, są tylko w okolicy miast, jak El Paso, czy San Diego, tam łatwo się wtopić w otoczenie.
Ty całą Białoruś odgrodziłeś drutem kolczastym ?

Myślałem, że to jakieś coś wielkie i głębokie jak Don czy coś w ten deseń. A jak capniesz rybę na wędkę, to ona jest Meksykańska, czy Amerykańska.
Ni popatrz, zero grajdołków, parasoli, ręczników, kocyków i drących ryja: zaaaapiekanki zimne piwo. Oni plażingu nie uprawiają?
A wróć, to luty

Odnotowuję dla porządku, że mi się podoba

@leeeroy , gwoli ścisłości to to koniec listopada początek grudnia jest... ale fakt, plażing w podanej przez Ciebie wersji nie jest tutaj, delikatnie mówiąc, zbyt popularny
A jak capniesz rybkę to jest Twoja

Zdjęcia bardzo, bardzo ładne