Tak się zastanawiam, po co zamazywanie oczu czy podawanie tylko pierwszej litery nazwiska, jeśli nawet z informacji jasno nie wynika o kogo chodzi, to w ciągu kilku sekund można to sprawdzić. Taki przykład z dzisiejszego onetu:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/znany-dziennikarz-mariusz-z-zatrzymany-pod-zarzutem-gwaltu/4dz9p0s,79cfc278

Znany dziennikarz zatrzymany. Kim jest Mariusz Z.?
Do 1981 r. był dziennikarzem warszawskiej "Kultury". Rok później wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako jeden z głównych komentatorów dziennika "The Detroit Free Press". W latach 1998-2000 był współprowadzącym dwutygodnika "Komputer Świat", a w 2003 r. objął funkcję redaktora naczelnego dziennika "Super Express". Od 2006 do 2007 r. był naczelnym tygodnika "Przekrój", a przez kolejny rok pełnił rolę redaktora naczelnego Superstacji i prowadził program Rezonans.

Od września 2008 r. był wydawcą programu "Konfrontacje" na Polsacie, a od 2009 do 2010 r. redaktorem naczelnym serwisu publicystycznego redakcja.pl oraz redaktorem sponsorowanego przez Narodowy Bank Polski serwisu internetowego ObserwatorFinansowy.pl i jednocześnie doradcą prezesa NBP. Następnie pracował dla firmy kosmetycznej Inglot.

Potem wrócił do Polsatu, gdzie w latach na antenie Polsat News 2 prowadził program publicystyczny "Prawy do lewego, lewy do prawego".

Jakby trudno było zgadnąć o kogo chodzi, to dla porównania życiorys dziennikarza z wikipedii.

Życiorys

Do 1981 był dziennikarzem warszawskiej „Kultury”. W 1982 wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako jeden z głównych komentatorów dziennika „The Detroit Free Press”[2].

W latach 1998–2000 dzielił funkcję redaktora naczelnego dwutygodnika „Komputer Świat” z Wiesławem Małeckim. Następnie w 2003 objął funkcję redaktora naczelnego dziennika „Super Express”[3] (w 2006 zastąpił go Tomasz Lachowicz). Redaktor naczelny tygodnika „Przekrój” od 2006 (kiedy zastąpił na tym stanowisku Piotra Najsztuba) do lipca 2007 (stanowisko przejął Jacek Kowalczyk). W latach 2007–2008 był redaktorem naczelnym Superstacji i prowadził program Rezonans. Od września 2008 roku wydawca programu Konfrontacje w Polsacie, a od maja 2009 do końca lutego 2010 redaktor naczelny serwisu publicystycznego redakcja.pl. Od listopada 2009 do maja 2010 był redaktorem sponsorowanego przez Narodowy Bank Polski serwisu internetowego ObserwatorFinansowy.pl i jednocześnie doradcą prezesa NBP. Następnie pracował dla firmy kosmetycznej Inglot[2].

W latach 2014–2018 na antenie Polsat News 2 prowadził program publicystyczny Prawy do lewego, lewy do prawego. Współgospodarzami programu byli Igor Janke (do grudnia 2015) oraz Witold Jurasz (od grudnia 2015)[4].

Wieje jakby się kto powiesił. Napiłbym się wódki.
Dziękuję do widzenia.

edit: wiem czemu wieje, to inflacja tak zapierdala.

Się czepiasz.
Jakie prawo takie luki.
Nie pamiętasz?
Mirosław H. pierwszy polski kosmonauta oskarżony o coś tam?
Sławomir W, syn prezydenta RP oskarżony o coś tam.

P.S.
Wieje bo @Servin wącha coś tam a może to :kaflowy - już nie kojarzę kto kogo i dlaczego

:pies_k.

@oldbojek albo taki jeden debil

@oldbojek

Mówisz, że takie prawo? A konkretnie to jakie? Podasz stosowny przepis?

Bo ja nie rozumiem dlaczego 17 września całkowicie legalnie mógł się ukazać taki tekst:

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-09-17/joanna-segelstrom-jest-poszukiwana-przez-190-panstw-oszukala-m-in-mariana-banasia-raport/

A w tej chwili teksty wyglądają tak:

https://wiadomosci.onet.pl/swiat/najbardziej-poszukiwana-polka-na-swiecie-znow-zatrzymana/j9scx9s

Czy autora tekstu z września należy pociągnąć do odpowiedzialności karnej?

Najzabawniejsze jest to, że takie informacje, to są już dane osobowe, w myśl definicji:

"Dane osobowe stanowią wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania żyjącej osoby fizycznej. Poszczególne informacje, które w połączeniu ze sobą mogą prowadzić do zidentyfikowania tożsamości danej osoby, także stanowią dane osobowe."

@pies_kaflowy To pewnie jakiś ziomal?

@k0curek Bo w art. 13 prawa prasowego (ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. z późniejszymi zmianami, aktualnie obowiązujący tekst jednolity Dz.U. 2018 poz. 1914) masz:
2. Nie wolno publikować w prasie wizerunku i innych danych osobowych
osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak
również wizerunku i innych danych osobowych świadków, pokrzywdzonych
i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę.
3. Ograniczenie, o którym mowa w ust. 2, nie narusza przepisów innych
ustaw. Właściwy prokurator lub sąd może zezwolić, ze względu na ważny interes
społeczny, na ujawnienie wizerunku i innych danych osobowych osób, przeciwko
którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe.

A więc, na podstawie punktu 2, domyślnie nie wolno. ALE punkt 3 pozwala prokuratorowi lub sądowi na to zezwolić. Jeśli osoba jest nie tylko ścigana listem gończym, ale już trzy lata wymyka się interpolowi... to jak myślisz, zezwolił? Duh...

Natomiast skoro jest już schwytana, to ważnego interesu społecznego już nie ma. Prokurator mógł zezwolenie cofnąć (nie wiem, nie śledzę tej sprawy), a w szczególności sama poszukiwana mogła skorzystać z punktu 4, który pozwala złożyć zażalenie.

Innymi słowy, odpowiedzią na Twoje pytanie jest prawo prasowe artykuł 13, a to, że wtedy było można a teraz już nie może wynikać z toku postępowania, albo z ostrożności dziennikarza, który nie wiedząc o zezwoleniu postępował "domyślnie".

@akozakie

Czyli można zabraniać ujawnienia czegoś co jest jawne?

@k0curek Nawiązujesz do niedawnego procesu Żulczyka, czy co?