Sałatki warzywnej nie trzeba przedstawiać, bo jest w naszym DNA i w święta wypełnia żyły zamiast krwi. Moja babcia robiła wyjątkową sałatkę - taką, której nie sposób nie zapamiętać. Kiedyś więc babcia zdradziła mi swój sekret a ja go przekazuję dalej.
---------------
Składniki:
5 Ziemniaków ciut większych niż jajko
5 Jajek
Tutaj zasada jest taka - ile użyjesz jaj, tyle używasz ziemniaków.
1 Pietruszka - długości 15cm
2,5 Marchewki - długości 20cm
1/2 Selera
Tutaj zasada jest taka - Na 5 jaj przypada 2,5 marchewki.
1 Ogórek kiszony, niewielki - taki do 10cm
1 Jabłko (służy do zasłodzenia sałatki - mocno wpływa na efekt końcowy)
1 Duża cebula
Puszka groszku konserwowanego 200g.
Przygotowanie:
Marchew, ziemniaki, seler i pietruszkę wrzucamy BEZ obierania do gara. Gotujemy aż będą miękkie.
Jajka gotujemy na twardo.
Jak się jaja ugotują, siekamy w kosteczkę.
Warzywa - ugotowane i miękkie - siekamy w kosteczkę - przy czym Ziemniaki w większą kosteczkę niż marchew i pietruszkę. Seler także w większa kosteczkę.
Wsypujemy to do DUŻEGO gara. Łączymy posiekane warzywa z jajkami.
Ogórek kiszony w drobną kosteczkę. Jabłko obieramy, siekamy w kosteczkę (niezbyt drobną). Do gara.
Teraz dodajemy esencję:
MAJONEZ (Winiary lub Na Szlaku Smaku z Polo - ten sam producent). Słoik 400ml ale NIE Cały, tylko tak, żeby na dnie zostało 1/10
(Użycie innego majonezu jest pogwałceniem Konwencji Genewskiej)
Duża łyżka śmietany 12% wędruje do gara.
Mała łyżka (płaska!) musztardy stołowej wędruje do gara.
Sól i pieprz. Pieprzu dać tak, aby "góra" sałatki widocznie miała pieprz. Soli niewiele, szczyptę lub pół małej łyżeczki.
Wymieszać - odstawić na 1h.
Wsadzić do lodówki. Odczekac 1h.
Gotowe.
NIE dawajcie KUKURYDZY ani innych składników.
------------------
Teraz czas na anegdotę:
Lata temu znajomi wyprawiali sylwestra i każdy z gości miał coś przygotować. Ja przygotowałem tę sałatkę. Okazało się - ku mojej uciesze - że miska sałatki poszła migiem i wszyscy zachwalali mój wyczyn. Wiadomo - radość itd. Następnego dnia znajoma, którą nas gościła, poprosiła o przepis. Miesiąc później wyprawiała urodzinki i przygotowała sałatkę wg mojego (mojej babci) przepisu.
Jestem na imprezie, inni znajomi też. Sałatka... jest, ale jakaś taka niedobra.
- Jak wam smakuje? - pyta gospodyni.
- Szczerze? Tak sobie.
- Oj, no szkoda, ale zrobiłam jak zapisałeś.
- Jesteś pewna, Magda?
- No, tak, tak. Tylko zamiast groszku dałam kukurydzę, i nie dałam śmietany, bo nie miałam. A jabłko zastąpiłam ananasem. I nie dałam pieprzu...
Także, tego
---------------
Składniki:
5 Ziemniaków ciut większych niż jajko
5 Jajek
Tutaj zasada jest taka - ile użyjesz jaj, tyle używasz ziemniaków.
1 Pietruszka - długości 15cm
2,5 Marchewki - długości 20cm
1/2 Selera
Tutaj zasada jest taka - Na 5 jaj przypada 2,5 marchewki.
1 Ogórek kiszony, niewielki - taki do 10cm
1 Jabłko (służy do zasłodzenia sałatki - mocno wpływa na efekt końcowy)
1 Duża cebula
Puszka groszku konserwowanego 200g.
Przygotowanie:
Marchew, ziemniaki, seler i pietruszkę wrzucamy BEZ obierania do gara. Gotujemy aż będą miękkie.
Jajka gotujemy na twardo.
Jak się jaja ugotują, siekamy w kosteczkę.
Warzywa - ugotowane i miękkie - siekamy w kosteczkę - przy czym Ziemniaki w większą kosteczkę niż marchew i pietruszkę. Seler także w większa kosteczkę.
Wsypujemy to do DUŻEGO gara. Łączymy posiekane warzywa z jajkami.
Ogórek kiszony w drobną kosteczkę. Jabłko obieramy, siekamy w kosteczkę (niezbyt drobną). Do gara.
Teraz dodajemy esencję:
MAJONEZ (Winiary lub Na Szlaku Smaku z Polo - ten sam producent). Słoik 400ml ale NIE Cały, tylko tak, żeby na dnie zostało 1/10
(Użycie innego majonezu jest pogwałceniem Konwencji Genewskiej)
Duża łyżka śmietany 12% wędruje do gara.
Mała łyżka (płaska!) musztardy stołowej wędruje do gara.
Sól i pieprz. Pieprzu dać tak, aby "góra" sałatki widocznie miała pieprz. Soli niewiele, szczyptę lub pół małej łyżeczki.
Wymieszać - odstawić na 1h.
Wsadzić do lodówki. Odczekac 1h.
Gotowe.
NIE dawajcie KUKURYDZY ani innych składników.
------------------
Teraz czas na anegdotę:
Lata temu znajomi wyprawiali sylwestra i każdy z gości miał coś przygotować. Ja przygotowałem tę sałatkę. Okazało się - ku mojej uciesze - że miska sałatki poszła migiem i wszyscy zachwalali mój wyczyn. Wiadomo - radość itd. Następnego dnia znajoma, którą nas gościła, poprosiła o przepis. Miesiąc później wyprawiała urodzinki i przygotowała sałatkę wg mojego (mojej babci) przepisu.
Jestem na imprezie, inni znajomi też. Sałatka... jest, ale jakaś taka niedobra.
- Jak wam smakuje? - pyta gospodyni.
- Szczerze? Tak sobie.
- Oj, no szkoda, ale zrobiłam jak zapisałeś.
- Jesteś pewna, Magda?
- No, tak, tak. Tylko zamiast groszku dałam kukurydzę, i nie dałam śmietany, bo nie miałam. A jabłko zastąpiłam ananasem. I nie dałam pieprzu...
Także, tego

--
I am the law!