@Radioactive kurski i martusia mogliby cos na temat tej świętości powiedzieć.

@Yoop wiekszosci by to w zupelnosci wystarczylo, ale przyjdzie taki Mahmet i powie ze im sie nie nalezy, ale to wcale nie oznacza, ze sa dyskryminowani

Kiedyś to były czasy, dziś już nie ma czasów.

@jamis1 oj tam oj tam

@Yoop "I wtedy prawica (ta prawdziwa, od swobody umów) powinna przyklasnąc"

A o co zakład że nie przyklaśnie? Swobody umów są fajne jeśli ich dotyczą, ale ból doopy że oto dwóch facetów* żyje sobie razem przebija te "swobody" jak as pik trójkę trefl. Been there, done that, wystarczy popatrzeć jak ze związkami osób homo walczyli (i walczą) tak gospodarczo liberalni amerykańscy Republikanie.




*bo zazwyczaj chodzi o facetów, lesbijki nie budzą takiego oburzenia, maja za to inne właściwe sobie problemy.

@Yoop - jestem za, nawet kiedyś na narzekalni przedstawiałem pomysł na tego typu system. Nazewnictwo to kwestia wtórna. I wcale nie muszą być dokładnie 2 osoby, może być więcej.
Ale nie powinno być żadnych przywilejów dla małżeństw, jakkolwiek nazwanych. Jak sprawa prywatna, to sprawa prywatna.

@Peppone A co masz na myśli "przywileje"? Bo o ile wspólne rozliczanie PIT mógłbym wyrzucić, to dziedziczenie, odwiedziny w szpitalu czy wychowywanie dzieci też wywalamy?

@Fiol78 jest jeszcze zwolnienie z podatku od darowizn, czyli słynne "przepisywanie na żonę"

@Peppone ale wtedy kwestia wychowania dotyczy tylko rodziców? państwo się nie wpierdala ani w tę ani we w tę? tak tylko pytam, nie jestem zwolennikiem ani jednego ani drugiego

@Peppone malzenstwo to tez sprawa prywatna, nikt wam sie nie kaze zenic

@Colinek_szczecin jak to nie? mi to kazały koleżanki z pracy, cyt. "co masz mieć lepiej niż my"

@Krzychpl to niech teraz one pokrywaja wasza ulge podatkowa

@Colinek_szczecin składają się pospołu

@Fiol78 - już spieszę tłumaczyć.
Po pierwsze, likwidacja wspólnego rozliczania i ulg oraz zwolnień podatkowych.
Dziedziczenie - swoboda testamentowa. Chyba, że testamentu niet, to wtedy ustawowe, ale bez rozróżniania rodzaju związku.
Odwiedziny w szpitalu - też bez rozróżniania rodzaju związku - jako reguła domyślna, z możliwością zmiany przez szpital w porozumieniu z pacjentem.
Wychowywanie kaszojadów - bez rozróżniania rodzaju związku.

Podsumowując - żadnych wyróżników. Albo coś jest dla wszystkich (jak odwiedziny w szpitalu), albo tego nie ma (jak ulg podatkowych).

@Colinek_szczecin - toteż i nie jestem na tyle głupi, żeby się żenić

@Peppone ja bym widzial np ulgi dla pracujacych rodzin z dziecmi (w tym dla rodzin zastepczych). Wtedy jak ktos chce byc bezdzietny, to niech sobie zyje jak chce. A jak jakas para (plci dowolnej) ma dziecko, to wtedy panstwo pomoze w jego utrzymaniu.

@Colinek_szczecin - a ja uważam, że każdy powinien się rozmnażać (lub nie) na swój wyłączny rachunek i odpowiedzialność i nie musieć płacić na cudze bachory. Zapierdalanie na cudze 500+ będąc bezdzietnym to jak płacenie alimentów bez zaruchania. Oczojebnie niesprawiedliwe.

@Peppone tak byloby w idealnym swiecie. Ale wiemy, ze w takim nie zyjemy, wiec jakis kompromis musi byc

@Colinek_szczecin - odpowiem Ci językiem, który na pewno zrozumiesz:

W DUPIE MAM TAKIE KOMPROMISY!oneoneone1

Zresztą i tak niedługo to pierdolnie. Zasoby są ograniczone, a nie da się jednocześnie zwiększać liczby ludności i średniego poziomu życia. Ludzie po dobroci nie oddadzą ani możliwości rozmnażania się, ani osiągniętego poziomu życia, więc będzie jatka.

@Peppone mozna zbierac nadwyzki z krajow trzeciego swiata. Ale niektorzy wola zeby sie topili niz zeby ich wpuscic. I tak sie zyje w tej naszej Europie

@Colinek_szczecin - w skali świata jest przeludnienie, więc lokalne transfery nie mają znaczenia.

@Colinek_szczecin Ty naprawdę robisz problem tak gdzie go nie ma, małżeństwo jest to umowa pomiędzy mężczyzną i kobietą i jest to ściśle określone w prawie (Kodeks rodzinny). Nie pomiędzy dwiema kobietami lub dwoma mężczyznami.
Widzę, ze cholernie trudno to zrozumieć.
I nikt nie zabrania tworzenia związków partnerskich, nawet usankcjonowanych prawnie, których jednak nie można nazwać małżeństwem.

:Mahmet nie mieszajmy pojęć. Małżeństwo to nie "z definicji" związek kobiety i mężczyzny. To usankcjonowana prawnie tradycja. Zarówno tradycje, jak i prawa mogą się zmieniać.

@Colinek_szczecin hola, hola, po jednej gównoburzy na raz, zostaw coś na weekend

@Yoop Już raz mu to napisałem. Myślisz, że za drugim razem zrozumie?

@Mahmet małżeństwo jest to umowa pomiędzy mężczyzną i kobietą i jest to ściśle określone w prawie (Kodeks rodzinny).

Po drugie: nie bardzo.

Po pierwsze: no to zmieńmy kodeks rodzinny, co za problem? Jeśli prawo stoi na przeszkodzie dobrostanowi grupy ludzi to się zmienia prawo.

@Mahmet no skoro jest okreslone w prawie, no to znaczy ze prawo dyskryminuje grupy spoleczne. Czyli nadal przeczysz sam sobie
"I nikt nie zabrania tworzenia związków partnerskich, nawet usankcjonowanych prawnie"

Prawacy hetero gdy mówią parom homo żeby podpisali umowę notarialną:

@Colinek_szczecin say: "...a z iloma kobietami spalas ze wiesz, ze jestes hetero?"

Dobry tekst, taki bajzlowy Ciekawe ilu klechów na podobne ars amandi "wyrwało" swojego pierwszego małolata

@Colinek_szczecin Powiedzmy, że jakąś tam "przygodę" miałam, zatem jestem pewna, że jestem, nawet jeśli nie jest to "modne"

@Czepiliwa jak to było? "raz w ..."