Shepard nie Shepart
Bezos jak Bezos, różne rzeczy można o nim powiedzieć, ale naprawdę super z jego strony, że zabrał na pokład Mary Wallace Funk - obecnie już osiemdziesięciodwuletnią, jedną z "Mercury 13" - grupy kobiet, które przeszły i zaliczyły (nieoficjalne, bo oficjalnie w latach sześćdziesiątych kobiety w Ameryce nie mogły nawet myśleć os tym, żeby polecieć w kosmos) testy takie same jak astronauci programu Merkury. Tak więc pani Funk została najstarszą osobą, która poleciała w kosmos (do tej pory rekord ten należał do Johna Glenna, który w 1998 miał 77 lat, kiedy poleciał na pokładzie wahadłowca Discovery podczas misji STS-95).
Co jest o tyle zabawne, że Glenn był jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników wysyłania kobiet w kosmos, w 1962 (czyli rok przed lotem Tierieszkowej - ale to w ZSRR) przed Izbą Reprezentantów tak mówił na ten temat:
I think this gets back to the way our social order is organized, really. It is just a fact. The men go off and fight the wars and fly the airplanes and come back and help design and build and test them. The fact that women are not in this field is a fact of our social order. To wystąpienie było jednym z powodów, dla których babeczki z "Mercury 13" w kosmos nie poleciały.
W sumie to nie było tak, że w NASA był jakiś oficjalny zakaz dla kobiet, ale jednym z wymogów, żeby w ogóle móc myśleć o tym, żeby zostać astronautą, było posiadanie doświadczenia na samolotach odrzutowych - a te były tylko w wojsku, które kobiet na stanowiska pilotów nie przyjmowało. Pani Funk próbowała załatwić sobie lot odrzutowcem, ale amerykańskie lotnictwo stanowczo się temu sprzeciwiło - co ciekawe takich obiekcji nie mieli Kanadyjczycy - więc w końcu wylatała nawet co trzeba na odrzutowcach
Kiedy pod koniec lat siedemdziesiątych w USA "social order" się zmienił na tyle, żeby pozwolić latać kobietom w kosmos, pani Funk trzykrotnie starała się o przyjęcie w poczet astronautów, ale została odrzucona z powodu nieposiadania wyższego wykształcenia technicznego - co było kolejnym z wymogów. Żeby było jeszcze śmieszniej, takiego wykształcenia nie posiadał też właśnie John Glenn - ale dla niego jakoś zrobili wyjątek.
Tak więc - szkoda, że Glenn nie dożył tego dnia, to by go dupsko srogo dziś zabolało