Dwójka dzieciaków, dziewczynka i chłopiec zjawili się u mnie i pytali czy mogą pogłaskać naszego psa,pogłaskali. po chwili weszli do sklepu i pytają czy widziałem człowieka w koszulce i krótkich spodniach. Od słowa do słowa wyciągnąłem z nich że przyjechali z tatą, ten oglądał jakieś belki (rzeczywiście był taki) a potem pojechał. Dzieci pamiętały tylko trzy pierwsze cyfry numeru telefonu ojca (musiałbym zadzwonić do około miliona osób), potem podały mi numer do matki,ale ta nie odebrała.

Ojciec zjawił się po 20 minutach gdy już się zastanawiałem czy nie dzwonić na policję, zresztą gdyby to było pojedyncze dziecko to chyba dzwoniłbym o wiele szybciej żeby nie było że je przetrzymuje. Tata coś tam poburczał na dzieci, coś tam się pouśmiechał i pojechał.

Po pierwsze na zakładzie stolarskim nie mam za bardzo możliwości żeby dzieci cały czas pilnować, po drugie pochodzę z nauczycielskiej rodziny i specjalnie życie ułożyłem sobie tak żeby nie mieć z dziećmi do czynienia, a wreszcie jak tak można o dzieciach zapomnieć?!

@madzialena82 Sugerujesz że po prostu można na 20 minut zostawić małe dzieci u ludzi którzy o tym nie zostali uprzedzeni ani nie są do tego przygotowani?

Moja siostra widziała kiedyś jak matematyk z naszego LO zapomniał córki w wieku przedszkolnym (ewentualnie wczesna podstawówka) z parkingu pod szkołą. Wrzucił plecak do auta, wsiadł i pojechał. Mała nie wyglądała na zdziwioną

:fiol78 smutno mu się zrobiło, że tylko kota masz, więc podrzucił Ci dzieci, żebyś zobaczył co Cię omija.

@Fiol78 Jak psa w lesie można, to czemu nie dzieci w sklepie z drewnem?

@madzialena82 Sugerujesz, ze nie mam prawa do szoku i oburzenia na takie postępowanie?

A może same sobie wysiadły z samochodu, a nie że zapomniał?

@madzialena82 A, czyli sugerujesz że nie sugerujesz?

@Fiol78 nawet o żonie można zapomnieć, a co dopiero o dzieciach
Kiedyś chodziłem z psem co rano po bułki i parę razy mi się zdarzyło wołać psa w domu, a on sobie grzecznie czekał pod sklepem, aż po niego wrócę
Serio, zmęczenie, stres i pośpiech mogą powodować takie błędy w matrixie

@peposlaw ożeniłeś się z psem?

@Empiror Nie, tylko ze sobą chodzili, pisał przecież.

Przyjechał po belki. Z dzieciakami na tylnej kanapie.
Belki kupił. Były długie, więc musiał położyć fotele. Udało się zapakować więc w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku odjechał.
I teraz możliwe scenariusze są dwa. Albo uznał, że dzieciakom nic się nie stanie jak sobie 20 minut psa pogłaszczą. Nie mają już przecież 3 lat, tylko 5 ;-) Za jego czasów całymi dniami sam latał po wsi boso i nikt się nie czepiał.
Albo faktycznie zapomniał, że nie przyjechał sam, bo żona mu te dzieciaki na ostatnią chwilę wcisnęła a belki wypełniły przestrzeń na tyle, że w sumie niczego mu w obrazku nie brakowało ;-)

@jakubfk "Belki kupił".

Nie kupił, pisałem tylko że oglądał. Fajna historia z kilkoma wariantami, ale błędne założenia prowadzą do błędnych wniosków.

Mój ojciec kiedyś z matką tylko podskoczył na moment do roboty. Mama została w samochodzie na pięć minut. Pięć, dziesięć, trzydzieści... Wqrwiła się i poszła go szukać, a ten jakby nigdy nic je z kolegą obiad w stołówce

Zapomniał, że żonę w aucie zostawił. Mało się nie udławił kartoflem na jej widok

Wzięła kluczyki, wracał na wioskę autobusem

20 lat na ośrodku i nic człowieka nie zdziwi. Nie raz widziałem jak rodzice zostawiają dzieci na placu zabaw czy pod domkiem innych gości i znikają na cały dzień. Serio, nie raz obiad i kolację takim kukułkom dawałem. A rodzice? Zdziwieni, że ktoś ma do nich jakieś ale.

@Djbanan Czyżby to był Ośrodek Rodzinnej Pieczy Zastępczej?

Najgorzej, że prawo jest durne. Po wystawieniu za bramę i powiadomieniu policji nie powinno być odpowiedzialności obcego człowieka za te kukułcze podrzutki.

@Peppone To temat na interesującą rozmowę o wartościach: co jest ważniejsze, życie i zdrowie dziecka czy Święte Prawo Własności.

Nie musisz karmić i trzymać, możesz po prostu zadzwonić na policję ale z wystawieniem dziecka za bramę wstrzymałbym się do przyjazdu gliniarzy.

@Fiol78 wychowałbyś jak swoje, na porządnych stolarzy, jak małpy Tarzana, jak wilki Mowgliego, to wolałeś zjebać

@Fiol78 - na swoim ponosisz odpowiedzialność, jak wlezie pod piłę albo co. Pamiętam, że nie masz tam hurtowni pluszaków. Stąd brama.
Do dyskusji o wartościach dodaj punkt o odpowiedzialności bez woli jej podjęcia i ile kaszojadów można w jej ramach podrzucić komuś, kto tej odpowiedzialności wcale nie chciał.

@Radioactive Chyba lepiej na cieśli

Kilka lat temu odwoziłem syna do przedszkola, w połowie drogi do pracy słyszę z tylnego siedzenia z fotelika "Tata a gdzie my jedziemy?"

@ktsstock specjalnej troski

wychowałbyś drugiego Jezusa

@Radioactive Żartujesz? One po tygodniu nie mówiłyby o niczym innym, jak o sprawiedliwej redystrybucji dóbr, a Fiol wstąpiłby do konfy

@Maciej1988 Ojciec opowiadał, że raz z poligonu wrócili z czołgiem (a on w zmechanizowanych był). Potem dostali telefon, czy przypadkiem nie znaleźli jakiegoś czołgu. Zatem - nie takie rzeczy można zgubić przypadkowo...

@Dyabel
Jak kiedyś odwoziłem dziecko do szkoły, po przyjeździe, zdziwiony, że tam długo nie wysiada, odwracam się - i okazało się, że zapomniałem zabrać dziecka.

Oj tam oj tam. Jak dziecko grzeczne, to się ładnie przyczepi do ręki i pójdzie z nowym tatą. Tak miałem przez dobre parędziesiąt metrów, jak byłem święcie przekonany, że z córą idę, dopiero jak właściwa się pokazała z przodu, to się zorientowałem

@proflecter lepiej w tę stronę, bo były przypadki, że rodzice zapominali, że wzięli dziecko ze sobą, parkowali pod pracą i dziecka już nie mieli