Wracałem dzisiaj z Kaszub do domu.
S piątką - w przebudowie zresztą. Więc co chwilę ograniczenia prędkości, przejazd z pasa na drugi. Ale wszystko w miarę płynnie.
No i znalazł się taki - co prawda nie w bmw ale w subaru. Wyprzedził na podwójnej na zakręcie. Po chwili go dogoniłem bo korek się zrobił. I tak jedziemy kilka kilometrów - facio co chwilę próbuje wystrzelić do przodu, ale nie ma jak. Wreszcie wykorzystał moment - wyprzedził kolumnę i poooooognał.
30 km dalej widzę go w rowie. Policja na poboczu. Ambulansu jeszcze nie ma
Zjeżdżam obok nich bo mam nagrania jego wcześniejszych poczynań. Może się przydadzą jak komuś zrobił krzywdę.
Na szczęście nikomu nic nie zrobił, zaparkował na drzewie.
Policja przyjechała. A facio pokrwawiony siedzi w pojeździe i czeka na straż co by go z niego wyjęła.
I się zastanawiam - ile warte jest te parę minut wcześniejszego powrotu?
S piątką - w przebudowie zresztą. Więc co chwilę ograniczenia prędkości, przejazd z pasa na drugi. Ale wszystko w miarę płynnie.
No i znalazł się taki - co prawda nie w bmw ale w subaru. Wyprzedził na podwójnej na zakręcie. Po chwili go dogoniłem bo korek się zrobił. I tak jedziemy kilka kilometrów - facio co chwilę próbuje wystrzelić do przodu, ale nie ma jak. Wreszcie wykorzystał moment - wyprzedził kolumnę i poooooognał.
30 km dalej widzę go w rowie. Policja na poboczu. Ambulansu jeszcze nie ma
Zjeżdżam obok nich bo mam nagrania jego wcześniejszych poczynań. Może się przydadzą jak komuś zrobił krzywdę.
Na szczęście nikomu nic nie zrobił, zaparkował na drzewie.
Policja przyjechała. A facio pokrwawiony siedzi w pojeździe i czeka na straż co by go z niego wyjęła.
I się zastanawiam - ile warte jest te parę minut wcześniejszego powrotu?