https://finanse.wp.pl/polska-niepracujaca-6649455839185824a

W niedalekim Szydłowcu najdłuższą stażem bezrobotną też jest kobieta. W rejestrach - prowadzonych przez Urzędy Pracy od stycznia 1990 roku - jest od 1 lutego 1991 roku.

- Mieszka na wsi, posiada wykształcenie podstawowe, od ponad 30 lat jest w rejestrze bezrobotnych - opisuje Magdalena Kaźmierczyk, pośrednik pracy z Powiatowego Urzędu Pracy. Tutejszy PUP od lat ma najwyższe wskaźniki bezrobocia, ostatnio 13,5 proc. (w całym kraju to o połowę mniej).
Do rejestru bezrobotnych wspomniana kobieta trafiła, gdy miała 19 lat. Z tej statystyki nigdy nie wypadła nawet na jeden dzień.


Z kolei w Rzeszowie od 1990 roku bezustannie do dziś na bezrobociu pozostaje 5 osób - trzech mężczyzn i dwie kobiety. Znów - nie przepracowali w tym czasie ani jednego dnia, nie wyrwali się z pośredniaka. Najdłuższy staż bez płatnego zajęcia ma jedna z pań, dziś to 54-latka.


W dalszej części artykułu redaktor pokazuje że praca w tych miastach jest od ręki...

Najprostszy sposób na aktywizację wiecznych bezrobotnych?
Zabrać im zasiłki.

Ale wiesz, że zasiłek dostaje się tylko przez pierwsze pół roku?

:maciek_cherokee , a jakież to oni mają zasiłki?

:szatkus Ale składkę zdrowotną mają opłacaną cały czas.
A jak się kończy zasiłek z UP, to wchodzi MOPS ...

5 osób w kraju 38 milionów ludzi jest w jakiś sposób miarodajne dla skali całego kraju?

:maciek_cherokee To jest złożony temat i składa się na niego wiele niedziałających systemów.
Powiedzmy, że jesteś młodą kobietą w latach 90-tych i mieszkasz na wsi. Masz trójkę dzieci w odstępie trzech lat. To wywala cię z rynku pracy na 13-14 lat.
Nikt nie zatrudni kobiety w ciąży.
Żłobków i przedszkoli na wsiach praktycznie nie ma, a nawet jak są, to przysługują pracującym. Więc dopóki najmłodsze nie pójdzie do szkoły, jesteś uziemiony. O ile w szkole jest świetlica. I to czynna tak długo, żeby dziecko miało opiekę przez 10-12 godzin. Jak nie masz niepracującej matki/teściowej, która zajmie się wnukami, to dupa, trzeba by wynająć płatną opiekę. Nie masz na nią pieniędzy, bo nie zarabiasz.

Dobra, powiedzmy, że masz te 35 lat, dzieci odchowane i decydujesz się szukać pracy. We wsi oczywiście jej nie ma. Transport publiczny zdechł, a jeśli jeszcze dogorywa, to autobusy jeżdżą w takich godzinach, że nie byłoby cię w domu 14 godzin.
Nie masz prawa jazdy, bo ojciec uważał, że dziewczynie niepotrzebne, a potem nie było kasy, żeby je zrobić, a poza tym, czym byś jeździł? Tanie samochody zaczęły się po wejściu do Unii, ale dojazdy do pracy też kosztują. Zarobisz na czysto niewiele, a dom się sam nie ogarnie, jakiś przydomowy ogródek i drobna żywina też nie.

I tym sposobem dobijasz czterdziestki, rodzice się starzeją, trzeba się nimi zająć.

I życie przeleciało.

:xanthus , i co, rozpierdalają składkę zdrowotną na głupoty? I ile z tego MOPSu dostaną kasy? Jakaż to fortuna na nich czeka?

Tyle problemów, a jedno rozwiązanie

: mika_p - a można było się głupio nie rozmnażać.

:nevya Parę stówek z mopsu, tysiak, dwa, albo więcej z 500+, mieszkanie od gminy, darmowe pomoce i obiady dla gówniaków w szkole, jakieś akcje na żarcie i ciuchy, a i stary coś zarobi na lewo, i to wszystko bez podatków. A pracując legalnie we dwoje za minimalną, mnóstwo zasiłków odpada i trzeba się ozapierdalać. Taki styl życia staje się dziedziczny.


Dziękuję, do widzenia.

:brtk 6, nie policzyłeś mojej byłej.

Dokładnie, ja najpierw siedziałem z kalkulatorem, a dopiero z wackiem w bobrze.
A i tak niedoceniłem pisiarzy

:pies_kaflowy
Jak bez podatków? To na żarcie, wodę i prąd kupują bez vatu?

a_p no sorry, w 5 lat można się spokojnie nauczyć dowolnego zawodu nie wymagającego dojazdu, można być księgowym, administratorem IT, programistą... zawodów jest mnóstwo do wyboru.
Jak się siedzi w domu cały dzień na koszt państwa i je na jego koszt to mają w pytę czasu.
Skoro mnóstwo ludzi daje radę skończyć studia jednocześnie pracując to te lenie mając 12 godzin wolnego mogą to tym bardziej zrobić.

Odciąć ich od kasy to sami zaczną szukać pracy.

:maciek_cherokee kobieta ze wsi, z wykształceniem podstawowym na pewno zostanie programistą, księgową albo administratorem IT....

Chyba jak jej internet wiadrem przyniosą.

Tam jest opisany przypadek kobity co od 19 roku życia siedzi na naszym utrzymaniu już 30 lat.. no kurwa...
Co za problem w wieku 2x lat wyuczyć się sensownego zawodu?

Co ci ludzie robią całymi dniami? W TV się gapią od rana do nocy?

:lordkaftan mam znajomego z czasów z pracy w magazynie, dostał od miasta laptop i internet w ramach walki z wykluczeniem cyfrowym

A patrz, ja jakoś mam podstawowe i adminem IT jestem
Fakt w międzyczasie zrobiłem technika informatyka w darmowej 2 letniej szkole zawodowej policealnej.
A w międzyczasie miałem dwa przeszczepu nerek i kilka lat dializ, około rok bezrobocia i zamiatanie podłogi w magazynie...

To są lenie i nieroby, które sobie znalazły wygodny sposób na życie.

Maciek_Cherokee nie gapia się w tv, tylko głupoty na joemonster wypisują

:maciek_cherokee a gdzie przez ten czas mieszkałeś?

:lordkaftan u rodziców, mieszkałem, najpierw jak studiowałem dziennie, potem jak mi studia przerwała choroba nerek i dializy a potem po przeszczepie około roku szukałem pracy i pracowałem w magazynie jako zamiatacz, pomoc biurowa i sekretarz, w międzyczasie zrobiłem papier na technika informatyka i znalazłem lepszą pracę w zawodzie IT, teraz za swoje płacę na studia na PW.

W rzeczone 30 lat bezrobocia i gapienia się w sufit to można by spokojnie zamiast tego można się spokojnie wyuczyć dowolnego zawodu nawet jak się tylko podstawówkę skończyło bo licea dla dorosłych też są i maturę też eksternistycznie można zdać...

Można zamiast tego, nie wiem, nauczyć się rzemiosła i zarabiać na wytworze własnych rąk.

:maciek_cherokee ładnie nie odpowiedziałeś na pytanie
Mieszkałeś i pracowałeś i leczyłeś się w Warszawie?

Btw wykształcenie podstawowe i studiowałeś?

:lordkaftan średnie , pomieszało mi się

No mieszkam w Warszawie, myślałem że chodzi ci o to czy mieszkałem za darmo w jakimś mieszkaniu socjalnym

:lordkaftan - a co, nagle jednak w Warszawie jest lepiej, niż wtedy, kiedy pisałeś, że ludzie ze wsi nie mają po co jeździć do Wawy, bo na wsi wcale nie jest gorzej? (w wątku o zwężaniu ulic)

na pewno w Warszawie są większe możliwości kształcenia i pracy niż na wsi.

:Maciek_cherokee jest pewna różnica między kobietą, z wykształceniem podstawowym, ze wsi, a mężczyzną, z wykształceniem średnim/niepełnym wyższym, z dużego miasta, czyż nie?

:lordkaftan owszem, choć to tylko pewne utrudnienie a nie zamknięcie drzwi na klucz.

Jak komuś się nie chce to i tabliczki mnożenia się nie nauczy, dopóki dostaje michę z żarciem i mieszkanie za nic nierobienie, trzeba zmusić by się nauczył.

Internet jest wszędzie, laptopa od gminy/miasta można dostać w ramach programu walki z wykluczeniem cyfrowym, kursów jest w cholerę i trochę, wystarczy chcieć.
Pomoc w aktywizacji zawodowej była zawsze, UP działają jak działają, wiem coś o tym bo byłem w nich wiele razy, ale oferta darmowych kursów i szkoleń była i jest.

Nawet jak ktoś ma podstawowe to tak ciężko eksternistycznie zrobić tą maturę lub pójść i skończyć jakąś zawodówkę?
Najlepiej usiąść i nic nie robić bo wtedy ci dają wikt i opierunek, też bym w sumie mógł bo w sumie mógłbym, ale nawet o rentę się nie starałem bo wolę sam na siebie zapracować.

W artykule redaktor udowadnia że pracy jest tam sporo, tylko nikomu się nie opłaca pracować, więc wniosek jest prosty, idzie delikwent do roboty choćby i na zamiatanie ulic czy krojenie mięsa w rzeżni lub palenie w piecach albo fora ze dwora.

W pewnych środowiskach dzieci się po prostu ma. Szczególnie, jak się niewiele dalej poza wsią urodzenia bywało, skończyło tę zawodówkę czy technikum, chłopak odsłużył wojsko i ma pracę, to na co czekać ze ślubem? A po ślubie są dzieci.

:maciek_cherokee Miasto, nawet zapyziałe powiatowe, jest nieporównywalne ze wsią. Nie ma magazynów do zamiatania, biur do pomagania, nie ma usług, jak to mała wieś, to może być tam sklep i nic poza tym.
Kurs księgowości czy programowania kosztuje, a nawet jak się darmowy z UP, to trzeba dojechać, a autobusu nie ma i nie będzie. I, sorry, księgowa po podstawowym kursie nie będzie prowadzić samodzielnej księgowości zdalnie, tylko będzie musiała znaleźć pracę, a projekt niekoniecznie musi byc prowadzony we współpracy z firmą, która zobowiąże się do zatrudnienia kursantów.

Dalej,z faktu, że ktoś nie wytwarza PKB, nie wynika, że siedzi cały dzień przed TV. Nawet jak nie ma gospodarstwa rolnego, to może mieć ogródek warzywny, o który trzeba zadbać, jakies kury, którym trzeba dać jeść, a żeby je potem zjeść, trzeba poświęcić dużo więcej czasu niż takim kawałkom ze sklepu.
Kobieta przed 50-tką spokojnie może mieć już wnuki i opiekować się nimi, co PKB nie wytwarza, ale umożliwia pracę córce lub synowej. Mogła mieć babkę z Alzheimerem, której trzeba non-stop pilnować.
Nie bez przyczyny wiek emerytalny dla kobiet jest niższy niż dla mężczyzn, założenie jest takie, że kobieta ma obowiązki wobec rodziny, seniorów i wnuków.

A status bezrobotnego zapewnia ubezpieczenie

a_p no ok, ale za to posiadanie gospodarstwa na wsi daje ci możliwości niedostępne w mieście. Można się zająć jakimś rzemiosłem, wytwarzać coś niekoniecznie związanego z rolnictwem.
Ja po prostu nie mogę jakoś ogarnąć umysłem jak ktoś może pogrążyć się w stagnacji i nie edukować się dalej by poprawić swój los.
Wyłączam przypadki gdzie faktycznie choroba uniemożliwia rozwój, ale oglądałem reportaż o gościu co jest niemal całkowicie sparaliżowany i porusza tylko ręką i głową trochę i tworzy strony internetowe, więc jednak można się rozwijać nawet w tak skrajnie nieprzyjaznych warunkach.

: mika_p - zatem jest to konsekwencja indywidualnych życiowych wyborów, i tych konsekwencji społeczeństwo nie powinno ponosić.

:Maciek_Cherokee żyjesz w bańce
Internet dopiero teraz jest wszędzie, a nie 20 lat temu, jakkolwiek w sumie nie sądzę, aby to miało akurat decydujące znaczenie.
Przypominam, że żyjemy w kraju raczej niezbyt postępowym, przy czym jak wszędzie - wieś jest bardziej konserwatywna. W dodatku jest to kraj pod dużym wpływem KK, który podobnie jak obecny rząd, krytykuje i zachęca do odrzucenia Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej.

Przyszło Ci do głowy, że taka kobieta na wsi najzwyczajniej w świecie nie może się wykształcić bo:
- rodzina,
- znajomi,
- mąż,
mówiąc najoględniej, nie sprzyjają?

Oczywiście znajdą się rodzynki, które wyrwą się z takiego środowiska pomimo wszelkich przeciwności, ale to nie jest standard.

Moja kadrowa z poprzedniej firmy policzyła ile dostaje jeden z magazynierów będący na rencie(niegroźna ale chyba bolesna kontuzja kręgosłupa). Razem z żoną i 4ka dzieci dostawali miesięcznie około 7tys złotych. Przy tym mieli (mają) jakieś 200tys zł długow, których nie sposób ściągnąć bo zarobków oni przecież nie mieli.