https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/nieoficjalnie-nie-bedzie-sledztwa-po-doniesieniach-nik-w-sprawie-wyborow-kopertowych/5tj84f3,79cfc278

Jest w razie co casus na przyszłość.

:thurgon - w Polsce nie ma prawa precedensowego.

W praktyce żadnego prawa nie ma, jeśli jest potrzeba

A to ktoś się spodziewał innego działania zerowej prokuratury?


Dziękuję, do widzenia.

z drugiej strony - ktoś tę decyzję musi podpisać. A za jakiś czas być może będzie rozliczanie, to taki podpisany papier mocno ułatwi sądowi sprawę

taa, wiem, hurraoptymizm przeze mnie przemawia

Ja tam raczej spodziewałem się, że śledztwo rozpoczną a potem będzie się toczyć, toczyć ... Jak to przeciwko Banasiowi w temacie oświadczeń majątkowych ... Wiecie - tak finezyjnie ukręcić sprawie łeb.
No ale lepiej dać wyraźny sygnał, że tej władzy się nie tyka ... przynajmniej dopóki prokuratura jest "nasza" - czyli taka "finezja kafara".

Pytanie do prawników - a czy może zrobić taki myk, jak Watchdog w sprawie rydzola? Tam tez prokuratura nie chciała wszcząć śledztwa (zdaje się trzy razy) i sami poszli do sądu w jakimś tam trybie oskarżyciela.

Każde śledztwo można odwiesić, wznowić. Żelazny dał ziobrze dobrze uzbrojoną kompanię.
Zrobić teraz nowe wybory bez dania koalicjantowi wielu biorących miejsc na listach będzie trudne.

Pytanie do prawników - jak prokuratura umorzy sprawę, to sąd może jej nakazać wznowienie zdaje się. Ale jak nie wszczyna śledztwa to jest jakaś inna ścieżka, żeby to jednak wszcząć?
Bo rozumiem, że jakby Banaś wystąpił z tym samym pozwem prywatnie to efekt będzie taki sam?

Czyli tak - zabijam żonę, sprawę dostaje prokurator - prywatnie mój kumpel - nie wszczyna śledztwa i jestem szczęśliwym wdowcem?

od postanowienia prokuratury przysługuje odwołanie. Ścieżka jest ustalona.
A lekiem na to jest niepodejmowanie decyzji.

Na "opieszałość" procedura jest trudniejsza.

to wcześniej, moim zdaniem, podsumował w punkt:
klik

:corwin

Procedura jest taka:
- prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa, NIK zaskarża to do sądu (bo ma prawo), sąd uchyla i nakazuje wszcząć śledztwo, prokuratura wszczyna, prowadzi tak, żeby nic nie ustalić i w tempie ślimaczym (jak opisał Xanthus), jeszcze pewnie w międzyczasie zawiesi i odłoży na półkę.

:brtk
"Żelazny dał ziobrze dobrze uzbrojoną kompanię. Zrobić teraz nowe wybory bez dania koalicjantowi wielu biorących miejsc na listach będzie trudne."
Mylisz się. Ci prokuratorzy, co dzisiaj podlizują się Ziobrze, po zmianie władzy na wyścigi będą wszczynać przeciwko niemu postępowania. Tak było za poprzednich rządów Ziobry (gdy wiernych mu pozostało tylu, że nie zebrali nawet 15 do założenia własnego stowarzyszenia "Ad Vocem" i musieli dokooptowywać "spoczynkowców", czyli emerytów), tak będzie i teraz, choć pewnie dokumentnie umoczonych będzie trochę więcej. Siła Ziobry wynika tylko z zajmowanego stanowiska. Po jego utracie straci też większość swoich wpływów. Już raz Kaczor zagroził mu zastąpieniem Czarnkiem, i srał wtedy po kątach ze strachu. Teraz jego ofensywa wynika z tego, że Gowin próbuje być jednocześnie w rządzie i w opozycji, więc Kaczor potrzebuje jego głosów w Sejmie.

:proflecter mówisz o czasie bardzo przyszłym, a ja o krótko przyszlym.

:proflecter ...co tłumaczy umizgi do Kukiza mimo udomowienia już Lewicy. Trzeba mieć wybór.

:brtk
Ziobro jest dla Kaczyńskiego ważny tylko jako dostarczyciel kilkunastu głosów w Sejmie. W kolejnych wyborach będzie już zbędny, a nawet funkcjonował jako zagrożenie - więc raczej należy spodziewac się wycinania jego ludzi z list wyborczych, a nawet samego Ziobry, np. pod pozorem kopa w górę (w końcu już raz go zesłał do Europarlamentu - może teraz Sąd Najwyższy dla tak wybitnego prawnika? ). Sam Ziobro bez Kaczyńskiego raczej nie jest w stanie przekroczyć progu wyborczego, więc teraz może machać szabelką, ale im bliżej wyborów, tym bardziej będzie skamlał (jak w 2012 r.).

Oni się nawzajem za mordy trzymają różnymi hakami, jak w typowej grupie przestępczej. Różnica jest taka, że mają władzę nad wszelkimi służbami, więc jakiejś głupiej policji, czy innego dochodzenia bać się nie muszą. A każdy z nich za dużo ma za uszami, żeby się chciał radośnie z tej mafii wymiksowywać.


Dziękuję, do widzenia.