Sierściuch zalał wykładzinę dywanową i już nie można jej odratować, capi jakby ktoś zerżnął dziką kozę. Pociąłem ją na oczach bydlaka, by wiedział co z nim zrobię jak naszcza jeszcze raz.
Podłoga jest nieco zniszczona, ale nie beznadziejnie, wygląda jakby tylko lakier był starty. To deska barlinecka, więc idzie odratować. Pytanie do ekspertów w jaki sposób? Lakierować, wcześniej przetrzeć papierem ściernym i lakierować, cyklinować? Wyjebać razem z kotem i z desek zrobić ścianę kwiatów?
https://i.postimg.cc/FmBgRxrV/1621866383467.jpg
https://i.postimg.cc/Dn4Qbbmk/1621866383472.jpg
https://i.postimg.cc/4ZdQs0g3/1621866383461.jpg
Podłoga jest nieco zniszczona, ale nie beznadziejnie, wygląda jakby tylko lakier był starty. To deska barlinecka, więc idzie odratować. Pytanie do ekspertów w jaki sposób? Lakierować, wcześniej przetrzeć papierem ściernym i lakierować, cyklinować? Wyjebać razem z kotem i z desek zrobić ścianę kwiatów?
https://i.postimg.cc/FmBgRxrV/1621866383467.jpg
https://i.postimg.cc/Dn4Qbbmk/1621866383472.jpg
https://i.postimg.cc/4ZdQs0g3/1621866383461.jpg
--
Pi***ol wszystko i się śmiej, jutro wstaniesz będzie lżej