:colinek_szczecin , Thermomix (Vorwerk) to MLM - czyli marketing wielopoziomowy. To po prostu zamaskowana piramida finansowa, gdzie realnym przedmiotem sprzedaży są marzenia o dochodzie pasywnym, ale że piramidy są zakazane to maskuje się je realnym produktem, zresztą tak łatwiej manipulować debilami, bo faktycznie myślą, że to coś konstruktywnego i "prawdziwy biznes".
W Polsce ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji definiuje pojęcie sprzedaży lawinowej – jest to proponowanie nabywania towarów lub usług poprzez składanie ich nabywcom obietnicy uzyskania korzyści materialnych w zamian za nakłonienie innych osób do dokonania takich samych transakcji. Kolejne osoby również kuszone są zapewnieniem, że otrzymają taką samą korzyść w chwili, gdy znajdą następnych odbiorców.
Brzmi znajomo? W Polsce Thermomixa nie kupisz w sklepie. I nie tylko dlatego, że nikt bez wciskania by go nie kupił, albo by się wkurwił stosunkiem jakość/cena w porównaniu do innych produktów, a dlatego, że w sklepie nikt Cię nie urobi, żebyś wszedł w ten chujowy scam. A scam najlepiej działa gdy opierdoli Ci go sąsiadka/koleżanka/rodzina, bo jej trudniej odmówić albo wypierdolić bezceremonialnie za drzwi. Skąd tylu oszołomów na tym gotuje i wrzuca to w Internet? Wszyscy to ludzie z rodzaju "jesteś zwycięzcą"
Vorwerk też ma swoje diamentowe poziomy i też robią wodę z mózgu podatnym idiotom, którzy będą to za półdarmo opychać rodzinie.
Nawet jak ktoś nie jest zainteresowany zarabianiem na garnku to i tak zostanie na nim przetestowane całe spektrum technik manipulacyjnych. Część ludzi to łyka i daje się ruchać na kasę, też słyszałem, że emerytki którym uświadomiono, że zostały zrobione na gigantyczny kredyt dalej się zapierały, że garnek/pościel jest cudowna i nie mają zamiaru oddawać.
Więc fajnie, że daliście się wydymać i jeszcze Wam się podobało
Osobiście śmieszy mnie koncepcja tego rodzaju multiwarek (ale to akurat subiektywna kwestia), a mając okazję spróbować jedzenia z nich śmieszy mnie to podwójnie (to bardziej obiektywna). Jeszcze śmieszniejsze są filmy na yt pokazujące baby, które opowiadają jak robią obiad w 15 minut i wkładają do tego garnka obrane już i pokrojone warzywa - ale one może nawet wierzą, że to 15 minut?
Nie dziwi mnie wcale, że musi ktoś przyjść i wpierdolić do głowy innej osobie, że ona tego potrzebuje. Inaczej by to nie działało