Mamy takich "adoptowanych" dziadków w Chicago, nie są powiązani ze sobą, ani z nami rodzinnie. Pomijam jak to się stało, że zostali "adoptowani" - po prostu dzwoni się do nich, rozmawia, czasami pomaga coś "załatwić", głównie w kontaktach ze służbą zdrowia; ze względu na zarazę ze spotkaniami było ostatnio cienko. Dziadki mają pod 90 lat, Polacy, stara emigracja.
Dziadek lubi pisać listy. Pisze też do nas. Ostatnio zauważyłem na kopercie stare znaczki z lat `50. Powiedziałem mu, że to szkoda, żeby ich nie używał jak ma więcej, że takie znaczki się zbiera itd...
Długo nie trwało, przyszło w dużej kopercie... ileś całych bloczków pamiątkowych o różnej tematyce.
Kilka bloczków ze znanymi "wolnościowcami"...
od Bolivara...
...po Paderewskiego
Wszystko z idealnym, nieruszonym klejem - jak ktoś zbiera znaczki to wie co to znaczy przy wycenie
Mały kłopot w tym, że znaczki są ciut warte, a dziadek nie chce słyszeć o zwrocie, nie chce również żadych pieniędzy, nawet o 50 % - że niby się dzielimy...
Ale jakoś to załatwię
Dziadek lubi pisać listy. Pisze też do nas. Ostatnio zauważyłem na kopercie stare znaczki z lat `50. Powiedziałem mu, że to szkoda, żeby ich nie używał jak ma więcej, że takie znaczki się zbiera itd...
Długo nie trwało, przyszło w dużej kopercie... ileś całych bloczków pamiątkowych o różnej tematyce.
Kilka bloczków ze znanymi "wolnościowcami"...
od Bolivara...
...po Paderewskiego
Wszystko z idealnym, nieruszonym klejem - jak ktoś zbiera znaczki to wie co to znaczy przy wycenie
Mały kłopot w tym, że znaczki są ciut warte, a dziadek nie chce słyszeć o zwrocie, nie chce również żadych pieniędzy, nawet o 50 % - że niby się dzielimy...
Ale jakoś to załatwię
--
Booo :)