https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,plyn-lugola--dlaczego-podawano-go-po-awarii-w-czarnobylu-,artykul,47048108.html
Jak mnie to irytuje... Siedzi sobie taki badacz w cieplutkich papuciach, ma absolutnie wszystkie dane, zna historię, za konsekwencja, ma wyniki badań, ma analizy przeprowadzone w lewo, prawo a nawet w górę i na ukos i po kilkudziesięciu latach stwierdza, że jednak w Polsce to piliśmy płyn Lugola raczej niepotrzebnie. A nawet że to nie było dobre wyjście.
Szkoda tylko, że taki specjalista nie podejmował w '86 decyzji. Bo teraz to łatwe. Ale wówczas nie było nic wiadomo, nie było maili, RCB a internet mieścił się na dyskietce. Do tego dezinformacja w mediach, Związek Radziecki oczywiście mówił "promieniowanie jest w odwrocie, nie ma się co bać", wskaźniki szaleją a w dodatku jest sobota. I w takich warunkach, przy zerowej informacji i pełnej dezinformacji ktoś musiał podjąć niepoprawnie politycznie decyzję obarczoną wielkim ryzykiem i rozwiązać równanie w wieloma niewiadomymi, w którym nie było wiadomo co właściwie może wyjść.
No, ale na szczęście już wiemy, i to tylko kilkadziesiąt lat zajęło przeanalizować decyzję, którą ktoś musiał wówczas podjąć w godzinę.
Jak mnie to irytuje... Siedzi sobie taki badacz w cieplutkich papuciach, ma absolutnie wszystkie dane, zna historię, za konsekwencja, ma wyniki badań, ma analizy przeprowadzone w lewo, prawo a nawet w górę i na ukos i po kilkudziesięciu latach stwierdza, że jednak w Polsce to piliśmy płyn Lugola raczej niepotrzebnie. A nawet że to nie było dobre wyjście.
Szkoda tylko, że taki specjalista nie podejmował w '86 decyzji. Bo teraz to łatwe. Ale wówczas nie było nic wiadomo, nie było maili, RCB a internet mieścił się na dyskietce. Do tego dezinformacja w mediach, Związek Radziecki oczywiście mówił "promieniowanie jest w odwrocie, nie ma się co bać", wskaźniki szaleją a w dodatku jest sobota. I w takich warunkach, przy zerowej informacji i pełnej dezinformacji ktoś musiał podjąć niepoprawnie politycznie decyzję obarczoną wielkim ryzykiem i rozwiązać równanie w wieloma niewiadomymi, w którym nie było wiadomo co właściwie może wyjść.
No, ale na szczęście już wiemy, i to tylko kilkadziesiąt lat zajęło przeanalizować decyzję, którą ktoś musiał wówczas podjąć w godzinę.