...w zasadzie ciężko wyczuć. Z pozoru wygląda na artykuł wykupiony przez firmę headhunterską zajmującą się pozyskiwaniem kandydatów do rad nadzorczych w szybkich spółkach, ale brak komunikatu "artykuł sponsorowany" trochę myli tropy

https://joemonster.org/art/59867/Siedzialem_w_wiezieniu_i_opowiem_wam_jak_to_wygladalo

:poradnia bo może nie zapłacone, taki podrodzaj marketingu pasożytniczego i/lub partyzanckiego

o proszę, tutaj też masz przykład

:krzychpl Śpieszmy się kochać aspirantów - handlowców, tak szybko odchodzą z jm

A warzywniaku, warzywa majo!

:corwin oprócz szczucia adminami/modami to jedyne posty które zgłaszam, poleciał od razu jak napisałem komentarz

A jak w Doncaster piorun uderzył w budę, to pies trzy dni serviny kręcił

Tak na marginesie, czy psychopata dalej ubolewa ze nie widze jego postow?

(ratujemy chujowątek)

Co ty tam jęczysz dewiancie emigrancie?

Ja nie wiem gdzie tu promocja. Z opisu gościa wywnioskowałem, że to faktycznie mocno traumatyczne przeżycie. Nikogo nie obchodzi, że nie jesteś kryminalistą, a jesteś tak traktowany. Wcale nie wynika z tego aby pobyt był "na luzie".

A co do szybkich spółek - jeżeli gościa nie stać było na zapłacenie 10 tys. grzywny to gdzie tu reklama

Odpowiedział z obu kont, więc chyba tak

No jak to gdzie promocja? W zasadzie sam pobyt we więźniu został opisany jak przejażdżka autokarem z nieco hałaśliwymi, ale w rezultacie niegroźnymi współpasażerami. Sumy, zarówno zaległego vatu jak i grzywny mogły być rzucone na rybkę, bo wiadomo, internety.

Jak słusznie dało do zrozumienia w komentarzach kilka osób, artykulik jest lekko dęty, mocno nie klejący i przekoloryzowany. Dojście do wniosku, że artykuł ma bagatelizować trudy odsiadki i stanowić zachętę do podjęcia się zadania na przykład "słupa", dzieli beletrystyczną fantazję od świadomej afirmacji granica cienka, jak poczucie humoru Servina albo Madzialeny. Czego tu nie rozumieć?

:poradnia , no ja nie odczułem tego bagatelizowania, trafił do mnie przekaz, że lepiej nigdy tego nie doświadczyć, nie ważne ile miałoby to kosztować. Na komentarze rzuciłem tylko okiem, to widziałem tylko ból dupy, że go w tym więzieniu nie zgwałcili, nie pobili i nie wyeksploatowali w kolonii karnej. Były więzień przesadnie nie narzekał, słusznie zauważył, że system resocjalizacji nie istnieje (w świetle tego co przedstawia), a najpopularniejsze komentarze sprowadzały się do tego, że po to jest więzienie aby upodlić.

:nevya kwestia odbioru. Podczas czytania artykułu przypomniał mi się fragment z książki "Wszystkie stworzenia duże i małe" w którym bohater klęcząc przemarznięty po kolana w gnoju z ręką do przedramienia wetkniętą w krowę, przypomina sobie zdjęcie z podręcznika do weterynarii, na którym podczas tej samej czynności wszyscy łącznie z krową są uśmiechnięci.

Biorąc pod uwagę, co potocznie mówi się o przygodach mogących spotkać w więzieniu, autor artykułu w zasadzie odmalował taką właśnie podręcznikową rycinę, podbarwiając ją na potrzeby dramaturgii legendą o pięciu zbójach pod postacią niedobrych klawiszy i truizmami o sensie oddziaływania systemu penitencjarnego. Mniej lękliwi od ciebie i być może bardziej skłonni do łamania prawa, mogą na luzie wysnuć wnioski, że skoro jest tak lajtowo, to w zasadzie czemu by nie wywinąć jakiegoś numeru.

Przy kwotach tego rzędu sąd raczej niewypłacalnym zamienia grzywnę na prace społeczne chyba?

:jabba_the_hutt o ile nie ma do czynienia z recydywistą.