Ciekawe. To może państwo jako właściciel niech nie wpiernicza się w moją własność, jeżeli swoją własnością chce rządzić tak, jak suwerenny właściciel (bo nie jest niczyją własnością)? Jeżeli chce mieć swoją własność i ją utrzymywać, to niech to robi za swoje, a nie za moje.
Moją odpowiedzialnością jako właściciela samochodu powinno być co najwyżej sprawdzenie, czy potencjalny kierowca ma ważne uprawnienia.
Weźmy na przykład inne rodzaje maszyn: niech to będzie komputer powierzony pielęgniarce ze szpitala tymczasowego. Z tego, co wiem, na 1 pielęgniarkę w takim szpitalu przypada ~100 łóżek. I teraz niech taka pielęgniarka wpisze coś w dokumentacji pacjenta, co spowoduje podjęcie decyzji o podaniu jakiegoś leku. Tylko ze zmęczenia zamiast fiszki Jana Nowaka pielęgniarka użyje fiszki Jana Kowalskiego. Podanie danego leku jednej osobie i niepodanie drugiej powoduje dwa zgony. Czy szpital powinien z tego powodu stracić: a) komputer b) sieć komputerową c) serwer d) nic nie straci, bo korzystał z usługi chmurowej, więc należy zajebać Googlowi sprzęt z serwerowni?
Państwo daje dowód bezradności w egzekwowaniu przepisów, więc przerzuca odpowiedzialność i ryzyko na niewinnych ludzi.