:radioactive
:pies_kaflowy
Nie było was, trzeba było sobie radzić

Wy cały czas tylko prąd, napięcie, natężenie, izolacja. A przyczyna mogła być prozaiczna: telefon wpadł dziewczynie do wody w wannie. ona przestraszona tak, że serduszko nie wytrzymało i tragedia gotowa.

:servin "Buk pierdolnął ją piorunem gdy była w wannie!"

O właśnie, to na pewno był piorun kulisty, one nie zostawiają śladów.

A taka ciekawostka: kiedyś hobbystycznie mierzyłem napięcie między "ziemią" a instalacją wodną lub c.o. w kilkunastu mieszkaniach. Rekord to 167V, ale tam już jebało po łapach.
W blokach, po remontach domorosłych "elektryków", to standard.

:wisz-nu niestety, piorun był tylko łognisty i siarczysty.

Dziękuję za szereg wspaniałych wypowiedzi.
Nikt tu z ofiary nie szydzi - jak ktoś sugerował.
Pytanie brzmiało:
Czy te wstępne ustalenia robił idiota czy może przeoczyłem coś z fizyki?

Pomijając prawdziwą przyczynę śmierci, znaleziony telefon w wannie pozwala wstępnie ustalić śmierć od porażenia prądem? Czy nie jest, to za daleko posunięty wniosek? Rozumiem, że sekcja wykaże (albo i nie) ale czasem warto "wstępnie" nie szaleć z wnioskami. Chodziło mi tylko o to.

A z powerbankiem można się kąpać?

:szatkus
Prawdziwy facet z żeliwnej wanny bez emalii robi powerbank.

:k0curek To, niewiele wiesz - proponuję wejdź do wanny z omomierzem, tylko jakimś przenośnym, oby nie był podłaczony do gniazdka

:manecki Przeoczyłeś cos z fizyki?

Po pierwsze prąd stały jest groźniejszy od prądu przemiennego, po drugie zabija natężenie prądu, a nie napięcie, kiedyś poraziło mnie ok. 15 kV i oprócz ogólnego rozdygotania nic mi się nie stało.

Zależy co i jak z bezpiecznikami, ale ładowarka w wodzie może zabić. Przyczyną ponoć było zatrzymanie akcjo serca - jak najbardziej typowy objaw po impulsie elektrycznym. Tylko na filmach "smaży" człowieka, w rzeczywistości działa tak jak defibyrator łapiesz uderzenie, może porazić serce i po człowieku.

:daban

I co mam zmierzyć?

Już widzę jak na miejscu zdarzenia się tak spierają policjanci z lekarzami i kto tam jeszcze przyjechał, a nikt nie pomyśli, żeby wtyczkę z gniazdka wyciągnąć

:k0curek Spróbuj penisa, u mnie wywaliło skalę

:jabba_the_hutt na mikrometrze?

To skoro już trafiłem na elektrodę, czy inne forum eksperckie.
To mam pytanie:
Jak stanę okrakiem na torach i dotknę drutem trakcji, to pojadę jak tramwaj?

Ja się na prądzie nie znam, ale może po prostu webała do wanny przedłużacz?

:gen_italia A nie, sorry, przeczytałem "dalmierz"

:ser_visant Nie pojedziesz jak tramwaj, ale zaświecisz jak żarówka w reflektorze tramwaju.
:corwin oczywiście jak najbardziej masz rację. Pisałem konkretnie o znanym mi (z prasy) przypadku, że jakiś świr wlazł na dach wagonu, za bardzo zbliżył się do sieci trakcyjnej 3 kV DC, poraziło go, ale (na jego szczęście) przewrócił się tak, że zwiększyła się odległość jego ciała od sieci i prąd przestał przez niego płynąć. O ile pamiętam, spadł z dachu i coś sobie połamał, do tego oczywiście doznał poparzeń i wymagał długiej hospitalizacji, ale przeżył. Gdyby upadł inaczej i nie wyszedł spod działania prądu, na pewno by zginął, i właśnie w ten sposób kończy większość (jak nie prawie wszyscy) porażonych przez kolejową sieć trakcyjną.

:ser_visant

„ dotknę drutem trakcji”

Samochwała

:thurgon Nawet, jakby wjebała ze trzy przedłużacze, to i tak musiałaby wcisnąć palce w te małe dziurki. Obwód w najlepszym wypadku (czyli w cholerę pachnącej peruwiańskiej soli, dzięki czemu woda w końcu przestaje być dielektrykiem) zamknie się na najbliższych stykach. Jedyny przypadek, to jakby nie było ani zera, ani uziemienia (i w cholerę soli), laska dotyka coś z uziemieniem - np metalowy prysznic i wtedy do wody wpada ten telefon z drutem tylko z fazą. Wtedy tak, może przepłynąć kilkadziesiąt mA. Ale to juz mocno abstrakcyjne założenia.
A i tak pewnie się pośliznęła.

:daban
Czytałeś wszystko czy tylko "po łebkach"?
Wcześniejsi napisali i się zgadzam, że "stały" gorszy ale napięcie i natężenie generowane przez ładowarkę nie ma prawa zrobić krzywdy.
Może te 15kV, co Cię jebło, Cię nie zabiło ale mocno rozum osłabiło.

A ja kiedyś widziałem mylyjon volts. Na szczęście siedziały w klatce, inaczej byłoby po aparacie którym kręciłem filmik...zresztą po telefonie w kieszeni też, i po mnie chyba też

https://www.youtube.com/watch?v=118iyuoZox4

Taaak, prąd jest niebezpieczny... herbatką z prądem

https://www.onet.pl/informacje/onettrojmiasto/porazenie-pradem-bylo-przyczyna-smierci-17-latki-ktora-zmarla-podczas-kapieli/360582v,79cfc278

A jednak komórkowy

:kashpir

Właśnie też zobaczyłem.
"...na temat tego, co stało się z telefonem, z ładowarką, iż nastąpiło porażenie prądem, wypowiedzą się biegli - elektryk i elektronik - w zleconych w śledztwie przez prokuraturę opiniach..."