Ja nie zauważyłam w pomidorówce niepokrojonej marchewki i musiałam ją wyławiać z toalety.


Wygrałam

Kocica mi rzygnęła pięknym panoramiksem po pościeli, a pranie zrobiłem przedwczoraj Wygrałem

Sraczka w pracy

Inni ludzie...

Jakaś głupia cipa mi wyjechała z podporządkowanej, i tak dałem po hamulcach, aż mi się piwo rozlało na kierownicę.

:mcflash

https://www.youtube.com/watch?v=eVSlE28hOgI

Nic, ale potraktuję to jako wyzwanie.

Skrzynia, sprzęgło, pasek, rolki, akumulator. Szóstka z groszami.

A nieważne.

chłopie, jak uważasz przedwczoraj za niedawno, to nie masz z czym stawać w szranki Piorę zaraz jak mi się miejsce na suszarce zrobi

:gogosiek, po co miałbym prać pościel co drugi dzień czy trzeci dzień? A jeśli chcesz dzisiejszy fuckup, to złamałem papierosa o maseczkę, po raz ch*j raczy wiedzieć który

A dawno to było rok temu, przedwczoraj to jak dzisiaj

Nic się nie zjebało i czuję pustkę

Odkurzałam i kopnęłam się w mały palec u stopy. Mam nauczkę, żeby się tak z porządkami nie wyrywać

asa dobra, myślałam, że ogólnie pranie a nie pranie pościeli. Już Cię nie nienawidzę

:bajgiel kara za głupie pomysły

Kur*a, lista zmarłych w tym tygodniu długa, a jeszcze dwa dni zostały :|

DMX dziś też zszedł.

Ponoć zmar jakiś ciemnoskóry melorecytator i to ponoć kogoś boli

:brtk DMX w zasadzie zaćpał się śmiertelnie tydzień temu. Dzisiaj rodzina oficjalnie podjęła decyzję o odłączeniu go od aparatury.

:gogosiek, możesz mnie dalej nienawidzić, nie jestem w stanie ufajdolić takiej ilości ciuchów, żeby robić pranie co drugi dzień

Sąsiad mojej mamy znowu "utylizował" plastik lub gumę. Byłem przez 2h nas ogrodzie bo krzaki przycinałem. Po powrocie do domu wszystko od razu do prania, bo śmierdziało jakbym spędził pół nocy przy ognisku. Co za tępy matoł

Diagnoza - potwierdzone najgorsze przypuszczenia.
Rak u mojego wyżełka.
Walczymy dopóki się da.
Życie jest do dupy

i to jest prawdziwie smutna wiadomość
Oby się udało

Mi córa (lev.3) dzisiaj straciła równowagę na schodach na chodniku, i się przetoczyła pod barierką na betonowe gazony na kwiaty. Serce zamarło i ruszyłem z ratunkiem, bo się zatrzymała stojąc na głowie w ciszy...

Jej się nic nie stało (bo dzieci są pancerne) i nawet nie ma zadrapania po tym chociaż wyglądało niewesoło. Okazało się, że wyszedł jej z tego prawie fikołek, tylko miejsca i rozpędu na telemark zabrakło. Jak ją postawiłem na nogi, to po płaczu ze strachu (jakieś 3sekundy może trwał) krzyknęła "Ścigamy się! Ja wygram!" i pobiegła. A ja stałem jak głupi i siwiałem dalej. Potem sama mówiła, że "fikołki to tylko na dywanie a nie na chodniku". Więc na szczęście to moje dzisiejsze "złe", a nie małej.

Dobra strona jest taka, że macie diagnozę, i możecie wykorzystać czas który pozostał. Nasza suczka Owczarka-Zza-odry po 13latach razem, ucieszyła się z powrotu mojej rodzicielki do domu i po prostu zmarła. Tak jakby czekała aby po prostu nie być sama. 7 lat minęło a jakby wczoraj
Walczcie! Powodzenia!

Mnie nic, ale ślubna wyjebała się twarzą na beton. Po 4 godzinach na SOR w Szpitalu Bielańskim bez obejrzenia nawet przez ratownika, wymiękła i kazała się zawieźć do domu, co uczyniłem. Jak będzie miała uraz neurologiczny, nie popuszczę skurwysynom. Niech będzie przeklęta chora służba zdrowia, w której ona uczciwie zapierdala od 1983 roku

PS. Właśnie kolejny raz zmieniłem jej lód w prowizorycznym okładzie, bo tak jej pomaga

A my od wczoraj szukamy wagonu. Numer znany, miejsce pobytu na każdym świstku inne, sam z siebie się raczej nie przemieszcza
A nasza stacja ma ok. 5km2. Jak ktoś chce kuknąć, to on stoi CHYBA gdzieś tutaj:
https://maps.app.goo.gl/bMiwhn5QiEjcZWMMA


https://youtu.be/CM07dzkhwxI

:brood_k szukajcie na złomie

:brood_k a co było w środku?

:krzychpl Bursztynowa komnata

:krzychpl
Żeby było śmieszniej - nic. Rozładowany Hais do naprawy, identyczny jak ten


Stał pół kilometra dalej, na torze o jeszcze innym numerze niż te trzy które dzisiaj słyszałem - o 15:30 oddany do ruchu sprawny

Nic, co związane z PKP, nigdy mnie nie zdziwi