Mój pokręcony fart muszę jednak uznać za fart - moje przedwczorajsze szczepienie w niecieszącym się dobrą sławą szpitalu miejskim trwało 11 minut, natomiast moje (nie)szczęście spędziło wczoraj blisko 6 godzin pod szpitalem PCK, bo "system szwankował".
Na mojego czuja to nie system trzyma igłę i zabrakło po stronie organizatora kogoś z jajami, kto zdecydowałby "szczepimy jak najszybciej, a dane do systemu ze zbieranych kwestionariuszy wprowadzi nocą jeden ochotnik".
Jaj jednak zabrakło i dziesiątki stłoczonych ludzi (w tym wielu starszych, chorych i kalekich) stało godzinami na lodowatym wietrze, w popadującym śniegu
No to i lecę wepchnąć pod kołdrę kolejnego kota, by (nie)szczęście prędzej odtajało
Na mojego czuja to nie system trzyma igłę i zabrakło po stronie organizatora kogoś z jajami, kto zdecydowałby "szczepimy jak najszybciej, a dane do systemu ze zbieranych kwestionariuszy wprowadzi nocą jeden ochotnik".
Jaj jednak zabrakło i dziesiątki stłoczonych ludzi (w tym wielu starszych, chorych i kalekich) stało godzinami na lodowatym wietrze, w popadującym śniegu
No to i lecę wepchnąć pod kołdrę kolejnego kota, by (nie)szczęście prędzej odtajało
--
Tylko w bajkach i w marzeniach dziewczynek książę podjeżdża majestatycznie na białym koniu - w prawdziwym życiu koń albo się potknie, albo zes*ra