:xanthus też możecie dzwonić, podałam wyżej numer telefonu. A kto ma blisko może pojechać do Zduńskiej Woli, na ulicę Łaską 14.

:maciej1988 Niezłe. Nie słyszałem o tym. "Śmiertelnej duszy" bym nie wymyślił. Jednak czarna stonka ewoluuje Pytanie jeszcze kiedy takie nowoczesne i lewackie idee dotrą do polskiego kościoła. Bo z mojego doświadczenia to księża (szczególnie na prowincji) radośnie olewają oficjalną naukę kościoła i wytyczne z Watykanu. Prawo kanoniczne zresztą też.
Prosty przykład - kościół w zasadzie już dawno uznał teorię ewolucji, a pamiętam z lat szkolnych jak sukienkowi kombinowali żeby to pominąć albo wykręcić że tak naprawdę to wcale nie Ludzie którzy chodzili do szkoły w ostatniej dekadzie mówią, że teraz bywa nawet gorzej niż za naszych (też jestem z rocznika 88) czasów.

:xelox
Mnie np. interesuje, od kiedy rodzaj ludzki nie jest zwierzęciem i idzie do nieba? Czy w niebie są kromaniończycy? Homo erectus? Australopitek? Jakieś inne, wcześniejsze małpy, czy może ich przodkowie?

Udzielę sobie częściowej odpowiedzi. W niebie jest sporo neandertalczyków.

tak dla porządku, istnieją poglądy o braku praw zwierząt
https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_zwierz%C4%85t
można sobie poczytać, w skrócie dla TL_DR - prawa może mieć każdy, ale też i obowiązki - a to wiąże się ze świadomością ich przestrzegania. Człowiek nie ma prawa zabijać człowieka i ma tego świadomość, dlatego rozumie też pojęcie kary. Zwierzęciu tego brakuje, dlatego nie może mieć praw w rozumieniu takim samym jak u człowieka. Ogólnie chodzi o zasady prawa a nie język potoczny i jak używamy tego pojęcia, a nie że zwierzęciu można zrobić wszystko. To po prostu taka sama kłótnia jak to czy LGBT to ideologia czy człowiek - a co to za różnica, wykorzystają to do dalszego skłócania nas aby ich przekręty po cichu sobie przechodziły.

:arekkomp
Zwierzęta nie rozumieją pojęcia kary Przecież one nawet rozumieją prawo własności.
Nie, nie spisują kodeksów i nie mają sądów, ale to nie znaczy, że nie rozumieją.

:maciej1988 myślisz, że pies ma świadomość pojęcia kary za czyn którego jeszcze nie popełnił i za który nie został ukarany? ja skróciłem (sam nie będąc prawnikiem) argumenty osób które nie zgadzają się na prawne pojęcie "praw zwierząt" a nie potoczne, tak jak to rozumie przeciętny człowiek. Ja nie zabijam innego człowieka bo mnie nauczono karając za to już 3 razy, tylko dlatego że mam świadomość aby tego nie czynić (moralną, kodeksową itp). Jeśli przejdę ulicę nie na pasach mam świadomość kary, pies może się nauczyć żeby nawet czekać na zielone światło, ale robi to z doświadczenia a nie dlatego że przeczytał kodeks drogowy albo ma takie wewnętrzne sumienie. Myślę, że tak należy rozumieć argumenty osób twierdzących że pełne, ludzkie PRAWA nie mogą być przypisane w takim samym stopniu zwierzętom jak ludziom.
Co nie oznacza oczywiście że zgadzam się z męczeniem zwierząt, albo że jak nie mają praw to człowiek może robić co mu się podoba - sam jestem obrońcą zwierząt, próbuję tylko wytłumaczyć jak ja rozumiem argumenty tej strony.

:arekkomp
Myślę, że lew bardzo dobrze rozumie, że jeśli wejdzie w stado bawołów lub słoni, to spotka go kara śmierci. Analogicznie, znane są przypadki, gdy bawoły lub słonie wymierzały karę (możemy to nazwać zemstą) na lwach. Pies raczej nie ma świadomości kary, tylko po prostu się boi. Wiesz, ile razy ja słyszałem, że ktoś by kradł, tylko się boi?

Bardzo pierwotne są te prawa, ale taki właśnie był kodeks Hammurabiego, prawo jak najbardziej ludzkie.

Paradoksalnie, gdyby ludzie znacząco różnili się od zwierząt, niepotrzebne byłyby kodeksy.

:maciej1988 myślę, że trafiłeś w sedno - lew rozumie, że wejście w stado bawołów to ogromne zagrożenie, nawet śmierci, i nie wejdzie. Ale jeśli młode ciele bawoła oddali się od stada, to raczej nie będzie się zastanawiał czy ma moralne prawo zabić to ciele i się posilić, nawet wykarmić młode. Chodzi o świadomość np. prawa do życia innej żywej istoty, co wynika z sumienia, etyki itp. a my ludzie nieudolnie próbujemy to przenieść na kodeksy w formie pisanej.

:xelox To tak nie było!!! Tłumaczyli na religii, że zwierzęta nie mają duszy, to nie idą do nieba. Wtedy o prawach nikt nic nie mówił. (ale to były lata sześćdziesiąte)