:thurgon 35% to ma teraz, legalizując aborcję na wzór zachodniej europy (kościół pomarudzi, ale zgodzi się, bo tylko Godek idzie w drugą stronę, a to za mało, zaśw innych krajach przełknęli) i rzucając jeszcze jakiś ochłap opozycji skłóci ich tak, że antypis nie pójdzie na wybory, a pisowiacy pójdą, do tego d'Hondt da premię i będzie 55% albo lepiej.
PiS jest jaki jest, ale z kim ma teraz przegrać? Tylko ze soba, więc czym później wybory, tym gorzej dla nich, bo coraz mocniej skaczą sobie frakcje do oczu.
PO znowu wystawi Emkabe z jakąś mądrością, którą Budka dwa dni będzie prostował, ktoś inny wyskoczy z "te pieniądze będziecie musieli oddać", lewica wyrwie się z adopcją LGBT (oni zawsze dwa kroki dalej niż aktualny poziom akceptacji mas), PSL zaś sam się skutecznie eliminuje. Holownia zbierze kilka procent z elektoratu PO, kuce wezmą 5-8 procent zagubionych. I pozamiatane.
Owszem, antypis razem może spokojnie wygrać, ale coś takiego teraz nie istnieje.
--
b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b b