Otóż może.
Jadę se pociągiem na Sylt. Tyłem do kierunku jazdy. Dziwne uczucie. A oczom mym ukazał się taki widoczek:



Zamarznięte na kość Morze Północne Temperatura -13

https://youtu.be/_jX3qsyIlHc

:specmaniek o ile dobrze pamiętam to już tę tezę dowodził zdjęciami. A może to nie było morze? Raczej zatoka bo pewnie Gdynia.

Nie wiem, może morze jest zrobione z wody?

Swego czasu była knajpa na środku Bałtyku
Ale wtedy to były zimy, nie to co teraz

:kocia_mama Mała epoka lodowcowa w połowie XVII wieku to jest fajny temat tak ogólnie.

Może, może. I to nie tylko w zatoce, ale np w Ustce, gdzie kilkanaście-dwadzieścia kilka lat temu zamarzło zdaje się przynajmniej na długość mola. I fantastycznie wyglądało, bo od fal lód się łamał i sterczał pod kątem. No i te ciągłe trzaski pękającego lodu

Latałem pieszo po zatoce parę lat temu





:kocia_mama nie tylko knajpa. Urządzano imprezy dla wczasowiczów w Sopocie, potańcówki i takie tam

:kocia_mama

http://www.chronmyklimat.pl/projekty/wiadomosci/219/karczmy-na-baltyku

"Podobnie zatem jak w przypadku rolnictwa Wikingów na Grenlandii, w legendach o karczmach na Bałtyku i przeprawach przez morze po lodzie jest ziarno prawdy. Tak, w okresie Małej Epoki Lodowej było w Europie zimniej, ale nie na tyle zimno, by Morze Bałtyckie regularnie zamarzało całkowicie; tak, źródła potwierdzają zwyczaj stawiania karczem na lodzie, ale stawiano je blisko brzegu, na lodzie stałym, który zimą pojawiał się szybko; tak, możliwa była piesza czy konna przeprawa przez zamarznięty Bałtyk, ale tylko w kilku punktach, gdzie trasa była krótka, a lód solidny. Przejażdżki saniami z Polski do Szwecji można jednak włożyć między bajki."

:k0curek o tyle to prawda, że nawet w największe mrozy prądy nie pozwalają na zamarznięcie całości. Kilka lat temu łaziło się kilometrami po lodzie, ale z daleka widoczne były ciągi wodne, które nie zamarzły.
Natomiast można w powyższym kontekście dyskutować o wynalazku bojerów
Tu rycina z XIX wieku znad Bałtyku.

:specmaniek



Międzyzdroje dziś po objedzie

Ale tłumy… prawie jak na Krupówkach