:brtk Zgadzać się nie musisz, ale spróbować zrozumieć warto
Choćby żeby wiedzieć czego nienawidzisz
Ja wcale nie twierdzę że moje podejście jest lepsze. Po prostu chciałem zaznaczyć że takie też występuje i to nawet często w podkarpackiej części Polski powiatowej. Żeby się bojownictwo nie dziwowało czemu ludzie mogą lokalnie głosować na pisiora a w krajowych na SLD. Chociaż od siebie to raczej odwrotnych przypadków się spodziewam. Cóż, podkarpackie. Biez wodki nie razbieriosz :/
Nie znam nikogo z Rzeszowa, ale na podstawie moich krakowskich doświadczeń dochodzę do wniosku ze w dużych miastach lokalna polityka jest bardziej powiązana z krajową. Tylko nie wiem czy Rzeszów jest na tyle duży żeby efekt już zachodził. Jak napisał :Kurigalzu "Ferenc naturalnego następcy ze swojego środowiska nie zostawił. Nie widać kandydata z niepisiorskiej strony." Więc Warchoł może wyjść ze zwykłej selekcji negatywnej.
Poza tym trzeba pamiętać że mocny kandydat z partii władzy daje nadzieję na załatwienie wielu spraw w stolicy. Kasa, inwestycje itp. Sam pamiętam wybory z lat dziewięćdziesiątych gdzie istotnym atutem jednego z kandydatów było z kim pił w Warszawie
Jak patrzysz w taki sposób, to nawet pisior może być sensownym kandydatem.
Podsumowując: głosowanie na pisiora w lokalnych wyborach niekoniecznie oznacza zwolennika partii. Miejscowe uwarunkowania i układy mogą przeważyć.