Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i węgla nam odbierał
My, jak przystało na ciężko upośledzonego umysłowo członka grupy, będziemy odnosić sukcesy na miarę naszych możliwości, nie mierząc się normalnymi krajami. My mamy węgiel i będziemy go wydobywać, palić a nawet żreć.

W Europie nikt nam nie podskoczy jeśli chodzi o przekroczenia norm emisji. Jesteśmy w ścisłej światowej czołówce!
https://aqicn.org/map/world/

A gdzieś słyszałem, że idziemy nie tylko w ilość ale także w "jakość", ponieważ jesteśmy niekwestionowanym liderem jeśli chodzi o beznopireny, a to chyba te najbardziej rakotwórcze cząstki.

I co, czyż wstajemy z kolan? O dziwo, mapa stężenia trujących związków w powietrzu w Polsce jest dość charakterystyczna i przypomina inne mapy, dotyczące zdawałoby się zupełnie czegoś innego.

Mapy, srapy...

Myslicie ze Suski zamoczyl?

A w Gdańsku powietrze czyste że aż dech zapiera..

Gdy prawdomówna władzunia znowu będzie mówiła, że emisja CO2 u Niemca jest wyższa* niż w Krainie Dobra i Szczęścia zapewne znowu pominie aspekt jakości powietrza.

Nawet w przeliczeniu na mieszkańca Niemcy emitują więcej CO2 niż Polacy i to jest fakt. Niemniej: spadek oraz realizowane plany obniżenia emisji są tam też faktem, jak i faktem jest wyższa jakość powietrza. Ale jeśli skupić się tylko na pierwszym fakcie, to zgodnie z faktem ten wskaźnik mają gorszy, Polska gurom, hóra!

*) nie pamiętam kto konkretnie deklamował formułki o emisjach u byłego zaborcy, co reparacji nie płaci i cośtam cośtam.

:brtk U Niemców CO2 emituje przemysł, a przy tym nie emituje pozostałego szkodliwego syfu. U nas chujowe powietrze jest przez spalanie taniego gówna w domowych piecach. A im ładniejsza chałupa tym gorszy syf z komina napierdala.
Jakby pozwolenia na budowę były wydawane z warunkiem podpięcia do miejskich sieci ciepłowniczych byłoby znacznie zdrowiej.

:pies_kaflowy "Jakby pozwolenia na budowę były wydawane z warunkiem podpięcia do miejskich sieci ciepłowniczych byłoby znacznie zdrowiej."

Dobre, dobre, ale myślę, że na początek wystarczyłoby rozwinięcie infrastruktury ciepłowniczej i podłączenie centralnego ogrzewania pod istniejące miejskie zabudowy mieszkalne, które od wieków są liderem w kreatywnym stosowaniu alternatywnego opału, a co za tym idzie, liderem masowej produkcji syfu.

:pies_kaflowy u Niemców węglem chat się już chyba nie opala (przynajmniej w tej nieludowej części). Jak nie ma miejskiego, to gaz, olej, prąd. W piecu gazowym trudno opony palić.

:poradnia te niedochodowe nie dadzą rady, a te dochodowe już dawno sprzedane prywaciarzom, którzy wykorzystując silniejszą pozycję narzucają takie ceny ogrzewania że nikt dobrowolnie się nie podepnie
problem jest systemowy, bo jak tylko bardziej masowo indywidualni wytwórcy przechodzili na inne źródło ciepła to ceny leciały w górę - jak było z przechodzeniem na ogrzewanie olejowe, gazowe czy elektryczne
a docelowo przecież olej i gaz też mają być wyeliminowane jako źródła energii elektrycznej czy cieplnej
lata zaniedbań i naiwnej wiary że sprywatyzowana infrastruktura z zagranicznym właścicielem będzie rozwijana, kiedy okazuje się, że nawet remontowana nie była (vide Vattenfall, France Telekom)

No te miejskie sieci ciepłownicze musiałyby najpierw istnieć. A jak już istnieją, to okazuje się, że nie ma pieniędzy na podłączenie wszystkich mieszkańców, ponieważ jak uczy przykład kolegów Dworczyka, "dajemy swoim", a nie tam, gdzie są potrzeby. Poza tym pamiętajcie, że wysokie stężenie substancji trujących w powietrzu leży w interesie władzy (każdej władzy) - im więcej nowotworów płuc, tym mniej emerytur trzeba wypłacić.

W Poznaniu oczywiście sieć jest, ale nawet tutaj nie wszyscy mają możliwość podpięcia się.

:krzychpl już tak nie przesadzaj, że dawno sprzedane. Jest wiele aglomeracji skutecznie unikających szeroko pojętej patodeweloperki, a technologie remontowo budowlane, tym bardziej przy współczesnych rozwiązaniach, umożliwiają gruntowne rewitalizacje budynków przy nakładach podobnych lub nawet znacznie niższych od kosztów wyburzenia i postawienia budynku od nowa.

Nierentowność budynków to inna sprawa, ale to kwestia konstrukcji socjalno administracyjno prawnych bubli umożliwiających dyplomowanym patusom przepieprzania kasy na rozrywkę z pominięciem opłat za czynsz i media.

:aliksan Co z tego, że powietrze w Szadółkach czyste, jak wdychanie go można porównać z zanurzeniem gęby w śmietniku ?

:poradnia spora część budynków we wspólnotach mieszkaniowych to dawne budynki zakładowe albo secesjoniści z patologicznych spółdzielni
nawet jeśli mieszkańcom przy prywatyzacji udawało się wykupić mieszkania, to i tak wpięci byli w sieć zakładową albo poprzez infrastrukturę spółdzielni którą opuszczali

jeszcze dobrze jak się dało w budynku urządzić kotłownię (teraz mocno utrudnione i na węgiel już nawet się nie da) i uniezależnić, ale przykład mojej wspólnoty pokazuje kolejne bolączki - można było tylko olejową bo gazu nie było
oczywiście różne przewały i podatki spowodowały drastyczny wzrost cen oleju opałowego
teraz doprowadzono gaz, ale podpięcie się do sieci zajęło półtora roku, pytanie jak się będą kształtowały ceny w kontekście nowego zielonego ładu za 5-10 lat

a o domach jednorodzinnych to nawet nie ma co gadać, dla nich sieć jest praktycznie nieosiągalna, bo państwowe nierentowne i ma ich w dupie, a te nieliczne prywatne (np przyzakładowe) to jak pisałem wyżej

:pies_kaflowy - czy ja wiem? Mieszkam tuż przy centrum, bez podpięcia do sieci ciepłowniczej. Mamy za to ogrzewanie i cw na gaz. Też nie jest źle.

:krzychpl no ok, ale nadal jesteś trochę za mocno subiektywny. Wałki w spółdzielniach to temat istniejący, ale nie dominujący. Wiele zależy od kondycji mieszkańców, w rozumieniu ich gotowości do uczestniczenia w decyzjach zarządów i umiejętnej sztuki perswazji będącej reakcją na mniej zrozumiałe plany czy kontrowersyjne decyzje. Nie twierdzę, że jest to łatwe, bo najczęściej ma wynikać ze zwykłego gospodarnego podejścia i rozsądnej oraz uczciwej koncepcji na temat dóbr wspólnych, ale jak najbardziej możliwe, jeśli zainteresowanie obejmie naukę podstawowych zasad rynku i zarządzania.

Po pierwsze primo: CO2 nie powoduje smogu.
Po drugie primo: Sieci ciepłownicze? Chyba oszaleliście. Chcecie płacić za straty, marznąć przy każdej awarii. Wszyscy mądrzy mówią o dywersyfikacji o indywidualnym ogrzewaniu a tzw. "duża rura", to uzależnienie się od monopolisty.
Po trzecie primo: Nareszcie ruszyło się w pompach ciepła i fotowoltaice, co widać w statystykach - to przyszłość ogrzewania. Już weszły przepisy, że nie dostaniesz pozwolenia na budowę jeśli nie masz zaprojektowanych odnawialnych źródeł energii.

:manecki fajnie, tylko co z istniejącymi miejskimi aglomeracjami? Ze względów oczywistych, w dużych miastach, alternatywne źródła energii w przeważającej liczbie przypadków ewentualnie umożliwią doraźne zaopatrzenie pobocznych questów w stylu, oświetlenie klatek schodowych, piwnic. Problem z ogrzewaniem i ciepłą wodą nadal zostaje nierozwiązany. Wspomniane awarie również dotyczą odnawialnych technologii, a opłat za straty można uniknąć wykupując prognozowaną opłatę z zadeklarowanym terminem. Niby ruletka, ale sprawny administrator jest w stanie ogarnąć to bez większego bólu dla mieszkańców.

:Manecki zarówno pompy ciepła jak i fotowoltaika mają istotne ograniczenia no i wysokie koszty. Ja się co prawda zgadzam, że fotowoltaika to przyszłość, ale raczej dalsza niż bliższa, szczególnie jeśli mówimy o Polsce.

:poradnia
Oczywista oczywistość, że stare blokowiska nie mają wyjścia. To musi jakoś funkcjonować aż do "śmierci". Ważne, by nowe były tworzone z głową, bez błędnych decyzji i projektów ale deweloperka chce tanio budować i drogo sprzedać więc w miastach, to błędne koło.

:Yoop
Wszystko ma ograniczenia. Ważne, by projekt był przystosowany i ograniczenia nie wpływały na całość. Fotowoltaika w Polsce (2020) ma największy wzrost w Europie jeśli chodzi o mikroinstalacje, więc ta przyszłość jest niedaleko.

:manecki stare blokowiska to pikuś i na ogół problem porozwiązywały, w czym niejako pomaga ich konstrukcja i sposób zabudowy. Gorzej ze skupiskami kamienic. Tam dopiero są czary, cuda, patenty i pomysłowość, o jakiej nie śnili najstarsi fizjologowie.

:yoop Akurat czyste powietrze jako program naprawdę już sporo dało - i to widać. Ludzie zaczęli naprawdę sporo wymieniać na pompy i ja to osobiście czuję u siebie, porównując nawet do zeszłej zimy.
Każdy kto otrzyma odpowiednią dotację wymienia, nawet jak masz ujowo ocieplony dom - to w najgorszym razie płacisz tyle samo w sezonie grzewczym, co za tonę miału. Za to odpada Ci zamawianie, przerzucanie i palenie.

Z prawem budowlanym, to póki co wchodzi obowiązkowa rekuperacja. Sam będę montował, chociaż nie do końca się zgadzam z tą przymusowością. O ile nie chcesz pompy, a np. gaz to i tak musisz budować komin przy kotłowni, lub ewentualnie wyciągać przez ścianę.

:poradnia Kamienice, to oddzielna kupka. Zgadzam się, bo też widziałem cuda. Jednak w wielu przypadkach są one zgazyfikowane i posiadają własne, indywidualne ogrzewanie gazowe. Przykładem jest Kraków, gdzie już nikt nie pali węglem. Oczywiście wymaga, to niemałych nakładów finansowych i bez dobrych dotacji nikogo nie będzie stać na modernizację.

:manecki twierdzisz więc, że od 20 listopada 2020 już nikt w Krakowie nie pali węglem w piecu? Chyba jednak jesteś niepoprawnym optymistą myśląc, że zakaz dotyczący Krakowa szybko zmieni upodobania Dolnego Śląska

https://smoglab.pl/czyste-powietrze-omija-ogrzewane-kopciuchami-kamienice-dlatego-smog-nie-znika-z-dolnego-slaska/

:poradnia
Podałem przykład Krakowa i twierdzę, że na obszarze Krakowa od 1 września 2019 r. jest całkowity zakaz palenia węglem, drewnem i innymi paliwami stałymi w kotłach, piecach i kominkach. Straż Miejska jeździ z dronami i kamerami termowizyjnymi i sprawdza, Jeśli ktoś pali, to walą mandaty lub grzywny do 5 tys.

https://www.krakow.pl/aktualnosci/242349,1926,komunikat,rok_zakazu_palenia_weglem_i_drewnem_w_krakowie.html

:manecki i to działa?

:jamis1
Działa. Uwierz, że działa.
Na początku było trochę opornych po wprowadzeni zakazu ale szybko się przekonali, że za grzywnę mieliby nowy kocioł i instalację (bo były wysokie dotacje).
Ale Kraków, zanim wprowadził zakaz, przez 5 lat inwestował w wymianę kopciuchów na kotły gazowe. Były kapanie promujące, było chodzenie po domach i przekonywanie ludzi, było uświadamianie. Tam poszły olbrzymie pieniądze.
Niestety, gminy ościenne mają to w dupie i kopcą, więc zawiewa do Krakowa.

:manecki a co z pradawnym paleniem ognisk i tradycyjnym grillowaniem?

:poradnia
Info z internetów: Użytkowanie ciężkich grillów stacjonarnych również zabronione, dopuszczone tylko sezonowe instalacje przenośne (grille rozkładane).
Palenie ognisk w Krakowie nie jest zabronione – przepisy tego nie zabraniają. Nie wolno natomiast palić śmieci oraz odpadów roślinnych, trawy, liści, gałęzi. Rozpalane ognisko nie może przeszkadzać sąsiadom, ogniska nie wolno rozpalać w odległości mniejszej niż 100 metrów od lasu oraz mniejszej niż 10 metrów od pól uprawnych, należy używać drewna specjalnie ku temu przeznaczonego. Te przepisy dotyczą każdego palenia ogniska w mieście. Jeśli chcemy palić ognisko na terenie prywatnym to najpierw trzeba uzyskać na to zgodę od właściciela terenu.

PS. Nie wolno również palić papierosów i e-papierosów w miejscach publicznych (jak wszędzie), nie można się wszystkim jarać, nie można być zapalonym hobbystą i nie wolno palić głupa

...a "Spalam się" Kultu i "Malcziki" Yugotonu wolno nucić?

:poradnia
Nie wolno! Tak jak palenie gumy, spalony w meczach, palenie się do pracy, nawet smoka zakneblowali.
Umierający w Krakowie nie trafiają do piekła.

No to chuj, już po poetach