:gatinha
Z tego co czytam, to ludzie cierpieli bardziej niż konie.
"Z kolei Magdalena Zawadzka, czyli Baśka — Hajduczek wcale tak różowo nie miała biorąc udział w karkołomnych scenach, które opłaciła nie tylko skręcona stopą. Musiała uczyć się szermierki, jazdy konnej i w nieskończoność powtarzać trudne sceny — jak choćby ucieczki przed Azją (aktorka bała się, żeby rzeczywiście nie wybić oka Olbrychskiemu). Zawadzka musiała także osobiście zażyć kąpieli po szyję w zimnej wodzie w scenie, kiedy to lód załamuje się pod jej koniem (kaskader trafił do szpitala). Jak niejednokrotnie przyznawała, wolałaby wtedy grać na klawikordzie siedząc w fotelu jak Krzysia…"
"Nieraz bywało niebezpiecznie. Jak wspominał, szczególnie trudno było w jednej ze scen. Miał jechać konno trasą, na której wcześniej wszystkie konie się potykały. — Z pogodnym czołem powtórzyłem scenę czterokrotnie. Ze strachu parę razy samochód wyprzedziłem. Ani myślałem wtedy, że gonię umiłowaną Baśkę — wspominał. Gdy aktor osiągnął największą prędkość, jego koń — Herbata, uskoczył w bok, a on runął pod kopyta. Kilka tygodni spędził w szpitalu, by później wrócić na plan i… na koń. W końcu trzeba było bronić Rzeczpospolitej."