A ja znowu zaliczyłem wczoraj Die Hard a co do Wonder Woman to pierwsza część była pazdzierzem strasznym i wolę New Order niż techno lub nie daj Boże gówniany rap.
:gutex1 no to jak jedynka była dla Ciebie paździerzem, to dwójki się nawet nie dotykaj... najpierw 15 minut feministycznej Wakandy, potem półtorej godziny łzawego romansu. A na koniec typowy amerykański patetyzm. Dno i metr mułu.