Niedługo być może po raz pierwszy od paru lat będę podróżował pociągiem więc mam przemyślenia co zabrać do jedzenia żeby zrobić odpowiednie wrażenie na towarzyszach podróży. Pomysł żeby zabrać szwedzki Surströmming i otworzyć go w przedziale odrzuciłem jako za mało subtelny i niegodny gentlemana. Dlatego opracowałem kanapkę. Nutę głowy będzie tworzyć jajeczko na twardo, nutę serca kiszony ogórek, a potem wjedzie nuta głębi, czyli wędzona makrela. Zastanawiam się na jakim pieczywie to ma być, póki co chyba najlepszy byłby graham?
Czy macie jakieś własne propozycje na wzbogacenie tej kanapeczki lub jakąś alternatywę? Sos czosnkowy raczej odpada bo nie jestem barbarzyńcą i wiem że nie pasuje do ryby.
I kolejny problem: jak się do tej konsumpcji w podróży ubrać? Jeśli garnitur to jaki, jaka poszetka?
Czy macie jakieś własne propozycje na wzbogacenie tej kanapeczki lub jakąś alternatywę? Sos czosnkowy raczej odpada bo nie jestem barbarzyńcą i wiem że nie pasuje do ryby.
I kolejny problem: jak się do tej konsumpcji w podróży ubrać? Jeśli garnitur to jaki, jaka poszetka?
Ostatnio edytowany:
2020-12-02 09:35:29
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!