Najlepszy z obecnie rządzących obsadzonych przez Kaczyńskiego premierów ogłosił 100 dni solidarności. W ramach solidarnej walki z wirusem i ograniczeniem jego rozprzestrzeniania, zamknięte są m.in. restauracje, parki rozrywki oraz hotele w celach innych niż służbowe. Mamy wszyscy, cały naród wykazać się zrozumieniem, nie patrzyć na interes własny, bo nie pieniądze są najważniejsze, tylko zdrowie i życie rodaków.
I teraz chciałbym dokładnie zrozumieć, na czym ma ta solidarność polegać
1. Hotele zamknięte (premier mówi, siedźmy w domach, wicepremier mówi, że logiczne jest, że stoki będą zamknięte skoro i tak hotele i inne ośrodki sportowe są zamknięte)
2. Solidaryzujący się z rodakami górale (szczególnie z innymi kolegami z branży turystycznej mówią): premierze - głosowaliśmy na PiS, więc odszczekaj te słowa o stokach, bo tu w ferie ma być impreza, armatki już chodzą, my zamierzamy trzepać kapuchę...
3. Dziś wicepremier Gowin grzecznie wycofał się ze swoich idiotycznych słów o jakiejś tam logice, a minister Dworczyk wyjaśnił, że premier prawdopodobnie bredził w majakach o tym siedzeniu w domu, bo przecież bez problemu można jechać zimą dwie godziny w jedną stronę po to aby poszusować cały dzień na stokach i żadnego zakazu jeżdżenia nie ma. Poza tym sami górale bardzo lubią narciarstwo.
4. Rozumiem, że zakaż przyjmowania turystów w hotelach będzie utrzymany, więc solidaryzujący się górale przyjmą gości z sercem na dłoni jak rodzinę - oczywiście bez rachunku, bo wiecie, przepisy (poza tym te 19% podatku to zdzierstwo, niech inni solidarnie płacą)
5. Skoro odwiedzająca rodzina nie dostała rachunku, to biedni solidaryzujący się górale zupełnie słusznie wystąpią pewnie o wsparcie dla swoich podupadających biznesów.
Ktoś zaślepiony nienawiścią gotów powiedzieć, że rząd pełen jest hipokrytów, którzy doskonale wiedzą, że zakazy hotelowe będą obchodzone, ale trzeba się podlizać góralom, bo w razie czego oni nie ograniczą się do kreatywnych hasełek na kartonach. W dodatku nie są wątłymi dziewczynkami, więc 4 policjantów może nie wystarczyć na obezwładnienie. Ja jednak jestem skłonny uwierzyć, że to nie kwestia hipokryzji i nie robienie polityki na krzywdzie ludzi. Mogę uwierzyć, że pracujący w rządzie są rzeczywiście za głupi, żeby domyślić się, że ludzie będą obchodzili zakazy a pandemia będzie się szerzyć...
I teraz chciałbym dokładnie zrozumieć, na czym ma ta solidarność polegać
1. Hotele zamknięte (premier mówi, siedźmy w domach, wicepremier mówi, że logiczne jest, że stoki będą zamknięte skoro i tak hotele i inne ośrodki sportowe są zamknięte)
2. Solidaryzujący się z rodakami górale (szczególnie z innymi kolegami z branży turystycznej mówią): premierze - głosowaliśmy na PiS, więc odszczekaj te słowa o stokach, bo tu w ferie ma być impreza, armatki już chodzą, my zamierzamy trzepać kapuchę...
3. Dziś wicepremier Gowin grzecznie wycofał się ze swoich idiotycznych słów o jakiejś tam logice, a minister Dworczyk wyjaśnił, że premier prawdopodobnie bredził w majakach o tym siedzeniu w domu, bo przecież bez problemu można jechać zimą dwie godziny w jedną stronę po to aby poszusować cały dzień na stokach i żadnego zakazu jeżdżenia nie ma. Poza tym sami górale bardzo lubią narciarstwo.
4. Rozumiem, że zakaż przyjmowania turystów w hotelach będzie utrzymany, więc solidaryzujący się górale przyjmą gości z sercem na dłoni jak rodzinę - oczywiście bez rachunku, bo wiecie, przepisy (poza tym te 19% podatku to zdzierstwo, niech inni solidarnie płacą)
5. Skoro odwiedzająca rodzina nie dostała rachunku, to biedni solidaryzujący się górale zupełnie słusznie wystąpią pewnie o wsparcie dla swoich podupadających biznesów.
Ktoś zaślepiony nienawiścią gotów powiedzieć, że rząd pełen jest hipokrytów, którzy doskonale wiedzą, że zakazy hotelowe będą obchodzone, ale trzeba się podlizać góralom, bo w razie czego oni nie ograniczą się do kreatywnych hasełek na kartonach. W dodatku nie są wątłymi dziewczynkami, więc 4 policjantów może nie wystarczyć na obezwładnienie. Ja jednak jestem skłonny uwierzyć, że to nie kwestia hipokryzji i nie robienie polityki na krzywdzie ludzi. Mogę uwierzyć, że pracujący w rządzie są rzeczywiście za głupi, żeby domyślić się, że ludzie będą obchodzili zakazy a pandemia będzie się szerzyć...