powiem tak...ta kobieta raz z mężem pastorem uratowali mi życie. Byłem katolikiem (choć nie praktykującym, ale ochrzczonym, bierzmowanym, etc.) Do kościoła chodziłem na śluby i pogrzeby...i parę lat temu miałem bardzo trudny okres w moim życiu...Dzięki Monice stanąłem na nogi, ona jest świetną słuchaczką oraz psychologiem. Zacząłem przychodzić na ich nabożeństwa z czystej ciekawości, bo jest tam trochę inaczej niż w KK...Ich motto Otarte Serca, Otwarte Umysły Otwarte Drzwi świadczy o tym, że nie są "zabetonowani", idą z duchem czasu, z postępem...No i po jakimś czasie przystąpiłem oficjalnie do Ewangelików. Jak to powiedział mój znajomy - prostu zmieniłem operatora
I jestem szczęśliwym człowiekiem, bo na trafiłem na Kościół odcięty całkowicie od polityki, biznesu, etc. Gdzie mogę pójść, wyciszyć się, podyskutować o tematach mi bliskich..... I to mi daje taki wewnętrzny spokój.
Zdaję sobie sprawę, że na tym forum jest sporo ludzi którzy są ateistami i wyśmieją mój wpis, ale każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii