Sprawa jest taka. Przez teleskop, z balkonu, to sobie spokojnie widzę planety, ich szczegóły i księżyce. Potrzebne spore powiększenie. Mam takie. Ok.
Jednak żeby sobie poobserwować DSO, oprócz tych "podstawowych", to jednak muszę pojechać ciut na zachód. Jakąś godzinę. Z całym teleskopem
Jak jadę na wycieczkę na "dziki zachód" to taszczenie ze sobą teleskopu mija się z celem. Pomijając, że to dość duży klamot, to do obserwacji DSO nie potrzeba dużych powiększeń, potrzebne jest ciemne niebo i spora ilość "łapanego" światła; ale nawet od apertury przyrządu ważniejsze jest ciemno niebo. Przynajmniej dla amatorow - tak mi mówi doświadczenie
Na "dzikim zachodzie" na ogół jest wysoko, sucho, i nie ma miast w pobliżu, nawet w promieniu 200 km. Droga Mleczna czasami tak świeci, że człowiek cień rzuca w bezksiężycową noc.
Wymyśliłem, zresztą pod Twoim wpływem, że na wycieczki kupię lornetkę
Oki, i teraz moje pytanie - jak Twoje doświadczenia z lornetkami ? Czy obserwując przez lornetkę, a obserwując "gołym okiem", w warunkach naprawdę ciemnego nieba to spora różnica ? W obserwacji DSO ? Jak np. widzę gołym okiem Andromedę jako małą, bladą mgiełkę to przez lornetkę zobaczę choć ciut większą ?
Mam na oku lornetkę 20x80, astronomiczną. Dość spora. Statyw mam.
Jest jeszcze jedna kwestia. Wersja tej lornetki wypełniona azotem, szczelna, i z pełną wodoodpornością jest "trochę" droższa.
Czy ten azot ma sens w stosunku do kosztow, czy to tylko marketing ? W końcu w powietrzu jest ponad 3/4 azotu ?
Czy w ogóle wybrać inną, inne cyferki, lub w ogóle coś innego ?
Pytanie zadaję tutaj ponieważ mam nadzieję, że jeszcze ktoś napisze o swoich doświadczeniach z lornetkami
Jednak żeby sobie poobserwować DSO, oprócz tych "podstawowych", to jednak muszę pojechać ciut na zachód. Jakąś godzinę. Z całym teleskopem

Jak jadę na wycieczkę na "dziki zachód" to taszczenie ze sobą teleskopu mija się z celem. Pomijając, że to dość duży klamot, to do obserwacji DSO nie potrzeba dużych powiększeń, potrzebne jest ciemne niebo i spora ilość "łapanego" światła; ale nawet od apertury przyrządu ważniejsze jest ciemno niebo. Przynajmniej dla amatorow - tak mi mówi doświadczenie

Na "dzikim zachodzie" na ogół jest wysoko, sucho, i nie ma miast w pobliżu, nawet w promieniu 200 km. Droga Mleczna czasami tak świeci, że człowiek cień rzuca w bezksiężycową noc.
Wymyśliłem, zresztą pod Twoim wpływem, że na wycieczki kupię lornetkę

Oki, i teraz moje pytanie - jak Twoje doświadczenia z lornetkami ? Czy obserwując przez lornetkę, a obserwując "gołym okiem", w warunkach naprawdę ciemnego nieba to spora różnica ? W obserwacji DSO ? Jak np. widzę gołym okiem Andromedę jako małą, bladą mgiełkę to przez lornetkę zobaczę choć ciut większą ?
Mam na oku lornetkę 20x80, astronomiczną. Dość spora. Statyw mam.
Jest jeszcze jedna kwestia. Wersja tej lornetki wypełniona azotem, szczelna, i z pełną wodoodpornością jest "trochę" droższa.
Czy ten azot ma sens w stosunku do kosztow, czy to tylko marketing ? W końcu w powietrzu jest ponad 3/4 azotu ?
Czy w ogóle wybrać inną, inne cyferki, lub w ogóle coś innego ?
Pytanie zadaję tutaj ponieważ mam nadzieję, że jeszcze ktoś napisze o swoich doświadczeniach z lornetkami

--
Brązowe noski są na świecie :)