:yoop jasne. Świat zaczął się wczoraj i wszystko jest nowe i odkrywcze.
Wiesz, kiedyś było takie powiedzenie, że "gdyby młodzi wiedzieli to co starzy, a starzy mogli to co młodzi, świat byłby rajem".
A nie jest, cholerka

Sądziłeś, że spontaniczny zryw młodych (przez tydzień, bo potem nie mam czasu, Seba zaprosił na nową grę) obali jakiś rząd?
Spontan ma to do siebie, że jest szczery, nie zna kompromisów, ale trwa krótko. Jeśli chce się coś rzeczywiście osiągnąć, trzeba to jakoś wyartykułować. Samo hasło "Wypierd**ć!" nie podaje nawet kierunku, w którym nasz ukochany rząd miałby się oddalić.
Naturalną jest też rzeczą, że kiedyś trzeba im ten kierunek pokazać

No i tu wkracza "polityczne bagno i strzelanie w kolano".
Strajk w 1980 trwał dwa tygodnie. Na początku był prawie spontan. Potem jednak zaproszono doradców, takich "dziadersów". Czyli wg Twojego określenia, zrobiono polityczne bagno. Po ki uj?
Różnica polegała na tym, że wtedy nikt nie piszczał, że strajkuje "już dwa tygodnie, a komuna jeszcze trwa". Byliby strajkowali jeszcze dłużej gdyby zaszła potrzeba.
Młodzi są niedoświadczeni i niedouczeni, dlatego zniechęca ich fakt, że "wyszedłem razem z Brajankiem i Karyną, a rząd nic".
Ale spokojnie, nauczą się. Widać każde pokolenie musi od nowa odkryć Amerykę
