Przelane drżącą ręką. 12 listopada odbieramy klucze do nowego domu.

Tak z ciekawości, ile czasu w Polsce trwa taka transakcja? W UK zwykle ciągnie się to kilka miesięcy (lekko 4-6 miesięcy, czasami dłużej). U nas potrwało to trzy miesiące i to uważa się za szybkie zakończenie transakcji Słyszałem od rodzicielki, że w Polsce, to w dwa tygodnie można dom kupić Prawda to?

, parapetówy przy covidzie raczej się nie spodziewamy

Gratuluję. W Polsce można nawet z dnia na dzień. Notariusz, kasa, klucze...

w trzy dni siostra mieszkanie w PL sprzedała.
pół roku dom w UK kupowała.

Ja tam się zdziwiłam, kiedy mi powiedziano, że to banki sprawdzają stan domu

W tych czasach to jak deweloper wybuduje

:salival , jeśli dom w środku wykończony itd. to gratuluję, jeśli będziesz robił jeszcze remont to współczuję

:salival Jak za gotówkę, to od ręki.
:oiko Skoro kredytują to sprawdzają. Normalne.

A dlaczego to trwa tak długo? Same formalności (notariusze, urzędy itd) zabierają tyle czasu?

:salival , gratki

...i powiem Ci tak z własnego doświadczenia, że to troszkę inaczej niż przy samochodzie. Przy autku człowiek się dwa razy cieszy - jak kupuje, i jak sprzedaje.
Przy domku tylko raz - jak kupuje lub buduje
Przy sprzedaży smutek :/

Jeszcze raz gratulacje

:oiko przeważnie kupowana nieruchomość jest zabezpieczeniem kredytu, więc nie ma się co dziwić, że bank chce sobie sprawdzić, czy nie da komuś np. pół miliona pod zastaw rudery wartej dwadzieścia tysi

W Polsce najdłużej zajmuje zebranie papierów, uzyskanie kredytu + jeszcze oględziny ze strony banku. Jeśli jest problem z kredytem, to bywa, że się przeciąga do paru miesięcy. Nam całość zajęła ok. miesiąca i to w sumie było naprawdę sprawnie, zważywszy na fakt, że właściciele mieszkali za granicą i musieliśmy się mocno zgrywać z nimi terminami.

Natomiast to co nadchodzi potem to jest piekło. :nevya ma absolutną rację w tym względzie, jeśli czeka Was remont, to serdecznie współczuję. Jeśli przewidzieliście jakąś kwotę na remont, to po pierwsze, zapisz ją sobie, będzie dobra anegdotka na potem, żeby się pośmiać ze swojej naiwności. A po drugie pomnóż tę kwotę co najmniej razy trzy, a ilość rzeczy do zrobienia w domu co najmniej razy dwa.

:salival parapetówkę zdalną możesz zrobić; to teraz popularna metoda gratulacje!

:tomasz35 no nie wiem, jak oddawałam moje pierwsze autko w dobre ręce, to było mi strasznie smutno, chociaż miałam już zaklepane następne; do dziś mam sentyment do modelu

hahaha szczesciara, 8-12 miesiecy. Sprawdzilas czy jestes w "lancuszku". Jak sie przerwie to czasami dluzej

Mieszkanie to jest małe piwo. Dwa tygodnie temu kupiłem wreszcie działkę rolną, przeprawa trwała dobre 4 miesiące bo:
- działka powyżej 1ha, do zakupu wymagana jest zgoda KOWR (mimo posiadanego wykształcenia rolnego)
- KOWR ma przynajmniej miesiąc na rozpatrzenie sprawy
- KOWR doszukuje się że działka 4 lata temu zmieniła właściciela, żeby można było sprzedać trzeba czekać 5 lat od zmiany chyba że zmiana nastąpiła na skutek podziału majątku
- okazuje się że zmiana nastąpiła na skutek podziału majątku, co trzeba udowodnić
- po udowodnieniu KOWR wysyła pocztą (+2 tygodnie) zgodę na zakup ziemi rolnej
- notariusz nie przygotuje umowy warunkowej bo decyzja KOWR musi być podbita pieczątką, że decyzja jest prawomocna (10zł dla KOWR i wycieczka tamże)
- po podpisaniu umowy warunkowej trzeba iść do Lasów Państwowych bo na działce jest kawałek lasu i mają możliwość pierwokupu
- do Lasów trzeba zanieść kwitek od notariusza z informacją że Lasy mają prawo pierwokupu i pytaniem czy z niego skorzystają
- Lasy z zasady nie odnoszą się do pisma tylko czekają sobie 30 dni, bo tyle mają czasu na zgłoszenie chęci pierwokupu, po 30 dniach (+14 dni dolicza sobie notariusz gdyby info jednak przyszło pocztą) stwierdza się że Lasy nie skorzystały
- powyższe można przyśpieszyć zwracając się do Lasów z prośbą o wydanie stanowiska
- idziesz do Lasów a okazuje się że oni mają jeb*** posiadłość w środku miasta otoczoną kilkoma hektarami parków a przyjmuje Cię jakiś lokaj/kamerdyner przed posiadłością bo COVID
- 2 tygodnie później można przyjść po decyzję że Lasy mają działkę w d.. lesie i możesz se kupować
- ostatnie spotkanie u notariusza

A tak se wygląda Nadleśnictwo Gdańsk, oddział w Gdyni:

:nevya sprawdzone, nie wymaga remontu, nic poważnego mu nie dolega, a sam dom jest dosyć nowy. Zapłaciłem jednak za dodatkowe "surveys" (nie wiem jak to się nazywa w Polsce, nigdy domu nie kupowałem ), by mieć wszystko czarno na białym. Mamy jednak dodatkowy budżet przewidziany na cokolwiek może się zdarzyć.

:kwiateck szczerze nie wiem dlaczego, bo da się i w miesiąc uwinąć jak się prawnikom zapłaci za "fast track". Taki klimat w UK chyba U nas i tak to szybko to poszło.

3 dni. Obejrzenie -> notariusz -> przelew.

Dom, mieszkanie, pfff!
Działkę* w mieście kup, kurna



* W sensie budowlaną

w PL? Zazwyczaj koło 30 - 35 lat. Więc i tak szybko Wam poszło

:salival , bardziej chodziło mi o to czy jesteście zadowoleni z tego jak jest, czy będziecie urządzać po swojemu. wykańczanie mieszkania to jebany poligon, każdy kawałek trzeba dosłownie wyszarpać a ilość kasy nie ma znaczenia najlepiej jest od razu założyć, że nie będzie tak jak się chciało, wtedy idzie przeżyć

:nevya a co do tego to mamy plany i budżet, ale to rozłożone w czasie, nie spieszy nam się (ok, żonie się spieszy, ja jestem głosem rozsądku ).

Ano, za gotówę dwa, trzy dni. Na kredyt dwa tygodnie. Ja się zamknąłem w 9 dni. Tylko, że wszystko miałem przygotowane (oprócz domu)
żeby Waszym szczurom się dobrze mieszkało

tylko nie chodźcie na zakupy do ikei, tam sie kończą związki
https://www.youtube.com/watch?v=rCcXHy13wF0

:salival , też miałem plany rozłożone w czasie i codziennie o tym słuchałem to w takim razie kondogratulacje, mam nadzieję, że będzie to fascynująca przygoda

:salival Kupowałem w zeszłym roku drugie mieszkanie i same formalności to tak dzień trwały: notariusz, przekazanie notariuszowi kasy za PCC2, kasa dla poprzednich właścicieli w ciągu trzech dni (pod groźbą "trzech kos") - ale zmiana właściciela następuje podczas podpisania umowy, a potem czekanie na wpis do kw (no ale to formalność).

Na samo wydanie mieszkania czekałem z trzy miesiące - umówiliśmy się na dwa miechy do wyprowadzenia poprzednich właścicieli, a dodatkowy - to im wypadł i chcieli jeszcze przedłużyć - za 5kPLN zniżki - to się zgodziliśmy.

:salival
Robienie remontu etapami to:
a) nieustanny syf,
b) wszystko w innym stylu
c) zamykasz pierwszy remont, a już musisz robić drugi.

Trzeba bardzo dobrze przemyśleć plan, żeby przynajmniej punkt b się nie ziścił.

A pozostałym, a zwłaszcza :miss - współczuję doświadczeń

:salival nie chcę Cię martwić, ale jeśli żonie się spieszy, to znaczy, że Tobie też się spieszy
:maciej1988 dziękuję, w sumie to o tym naszym remoncie to mogłabym całe poemata składać, ale odpuszczę sobie i jedynie napiszę, że było jeszcze gorzej I w sumie to zaraz będą następne rzeczy do remontu. A potem następne.

:miss_cappuccino ja zacznę od siłowni, reszta może poczekać