Przyłazi mi Najmłodsza, lat 8, szurając smętnie kapciami i z buzią w podkówkę do kuchni.
- Co się stało słońce?
- A czy ja muszę wychodzić za mąż?
Ożfak. Dobrze, że czosnek już skrojony, bo akurat mojego ulubionego noża używałam i mogłoby być nieciekawie z palcami.
- Oczywiście, że nie. Wcale nie musisz tego robić, jeśli nie będziesz chciała.
Jeden móżdżkowy trybik popchnął drugi, ale podkówka jeszcze wyraźna.
- A czy ja muszę wyjść za mąż, żeby mieć dzieci?
Jak mi czereśnie miłe, obejrzę te wszystkie popiętrolone filmiki na YouTubie, wszystkie odcinki Uncle Granpa i, jak znajdę winnego, to go w czystym kwasie siarkowym rozpuszczę. Albo przynajmniej zablokuję.
- Nie, słońce, nie musisz. Chociaż partner, niekoniecznie mąż, bywa przydatny.
Wrodzona szczerość zaczyna mnie nieść tam, gdzie sama bym się wrzuciła do kwasu:
- Chociaż niekoniecznie, bo istnieją takie specjalne banki...
Tu się reflektuję, na szczęście Najmłodsza nie jest zbytnio zainteresowana sprawami "finansowymi". Ale widzę, że z buzi w ciup rodzą się łzy rozpaczy.
- No ale co się dzieje, słoneczko?!
- Aaaaa, a bo ja nie chcę mieć dzieciiii!
- Ale nikt ci nie każe ich mieć, jeśli sama ich nie będziesz chciała!
- Ale jak wyjdę za mąż, to będę miała dzieciii!
- Ale wcale nie! Raz, że nikt cię do tego nie będzie zmuszał, dwa, że są lekarstwa na to, żeby dzieci nie mieć, jeśli się ich nie chce.
- Taaak?..
Podkówka powolutku przeradza się w młodziutki uśmieszek, łzy rozpaczy osusza nowo narodzona nadzieja.
- No chyba, że wyjdę za mąż za baby sitter, to wtedy jemu zostawię dzieci, a sama będę wolna!
#cośposzłonietak
- Co się stało słońce?
- A czy ja muszę wychodzić za mąż?
Ożfak. Dobrze, że czosnek już skrojony, bo akurat mojego ulubionego noża używałam i mogłoby być nieciekawie z palcami.
- Oczywiście, że nie. Wcale nie musisz tego robić, jeśli nie będziesz chciała.
Jeden móżdżkowy trybik popchnął drugi, ale podkówka jeszcze wyraźna.
- A czy ja muszę wyjść za mąż, żeby mieć dzieci?
Jak mi czereśnie miłe, obejrzę te wszystkie popiętrolone filmiki na YouTubie, wszystkie odcinki Uncle Granpa i, jak znajdę winnego, to go w czystym kwasie siarkowym rozpuszczę. Albo przynajmniej zablokuję.
- Nie, słońce, nie musisz. Chociaż partner, niekoniecznie mąż, bywa przydatny.
Wrodzona szczerość zaczyna mnie nieść tam, gdzie sama bym się wrzuciła do kwasu:
- Chociaż niekoniecznie, bo istnieją takie specjalne banki...
Tu się reflektuję, na szczęście Najmłodsza nie jest zbytnio zainteresowana sprawami "finansowymi". Ale widzę, że z buzi w ciup rodzą się łzy rozpaczy.
- No ale co się dzieje, słoneczko?!
- Aaaaa, a bo ja nie chcę mieć dzieciiii!
- Ale nikt ci nie każe ich mieć, jeśli sama ich nie będziesz chciała!
- Ale jak wyjdę za mąż, to będę miała dzieciii!
- Ale wcale nie! Raz, że nikt cię do tego nie będzie zmuszał, dwa, że są lekarstwa na to, żeby dzieci nie mieć, jeśli się ich nie chce.
- Taaak?..
Podkówka powolutku przeradza się w młodziutki uśmieszek, łzy rozpaczy osusza nowo narodzona nadzieja.
- No chyba, że wyjdę za mąż za baby sitter, to wtedy jemu zostawię dzieci, a sama będę wolna!
#cośposzłonietak
Ostatnio edytowany:
2020-10-26 00:00:32
--
