:krzychpl no spoko, tylko pomijasz meritum sprawy- czyli jak uczona jest rozładowywania emocji. Czym innym będzie złapanie jej stanowczo za rękę w celu przerwania "ataku", poczekanie na uspokojenie, próba wytłumaczenia czy nauczenia jak można inaczej rozładowywać emocje, a czym innym jest klaps na uspokojenie i olanie tej nauki.
To, że próbowała testować granice, czy że mogła podłapać to od kuzynostwa wciąż nie jest wytłumaczeniem dla kary fizycznej. Na mnie też 4 latek testował granice, i nie dałem się wyprowadzić z równowagi.
Możesz nauczyć dziecko radzenia sobie z rówieśnikami/kuzynostwem. Taka forma aktywności fizycznej może też służyć jako droga do rozładowania emocji na np. worku treningowym. Ale nie wolno znowu przegiąć w drugą stronę, żeby nie łaziła po osiedlu i tłukła wszystkich rówieśników
Ogólnie z tą agresją to jest ciężki temat u dzieci, i dla rodziców orka aby to ogarnąć. Ale orka która się opłaca.
I żeby nie było- nie pochwalę nigdy klapsów wychowawczych, jednak jestem też w stanie zrozumieć, że czasem dziecko potrafi doprowadzić dorosłego do szału. I o ile klaps przy wielkim uderzeniu emocji może się zdarzyć, tak stwierdzenia "bo nie jest bita praktycznie wcale" nie uznam nigdy na normalne
Poza tym (piszę to i do Ciebie, jak i do reszty)- musimy zrozumieć, że dziecku jesteśmy w stanie przekazać głównie to, co otrzymaliśmy naszych rodziców względem emocji, ich regulacji, okazywania uczuć itp itd. Nie każdy zdążył przejść psychoterapię przed urodzeniem dziecka, i zamiast wyszydzać pewne zachowania powinniśmy przede wszystkim na spokojnie starać się wytłumaczyć i spróbować zrozumieć punkt widzenia drugiej osoby. I ewentualnie podsunąć pomysł jak go zmienić.
A dopiero jak tego nie zrozumie to wtedy wyszydzać
A, i tego- moi rodzice popełnili wiele błędów wychowawczych (bo tak zostali nauczeni przez swoich rodziców, a początek przemian ustrojowych w Polsce nie obfitował w poradniki "Jak być zajebistym rodzicem"), ale jeden wpierdol od ojca potrafił mnie zawrócić z bardzo chujowej drogi którą zacząłem iść, i do dzisiaj jestem mu za niego wdzięczny :