Jest suabo, bardzo suabo
https://krew.info/zapasy/

Krew potrzebna od zaraz. Do zabiegów, operacji i ratowania życia. W wielu centrach krwiodawstwa zapasy są mniej niż skromne. Przez COVID-19 dawców jest zdecydowanie mniej, a na studentów - którzy zawsze pomagali - w tym roku trudno liczyć.

Jeśli minęło już 8 tygodni (9 dla kobiet) lub od jakiegoś czasu chodzi Wam po głowie, żeby zrobić coś dobrego ale nie mogliście się zebrać to właśnie jest odpowiedni moment.

Ja robiłem trzy podejścia do oddawania krwi.
Za pierwszym razem szło dobrze, ale zacząłem im odpływać. Ostatkiem sił wydusili ze mnie pełną porcję, a później zaczęli pobudzać do życia.

Za drugim razem odpadłem na etapie ankiety - miałem parę tygodni wcześniej usuwanego jakiegoś pieprzyka i podpadało pod zabieg chirurgiczny dyskwalifikujący na pół roku.

Za trzecim razem było niby OK, ale krew nie chciała schodzić. Nakłuli, ale bardzo opornie wyciekała. Ściągnęli jakieś 150 ml i przestała lecieć. Dali sobie ze mną spokój.

A mój lekarz powiedział, że jestem stary a głupi i żebym sobie dał już spokój z takimi zabawami.

Więc już sobie odpuściłem.

Oddałam 17 września więc teraz muszę poczekać.
Tylko w moim RCKiK upierają się że 3 miesiące, nie 9 tygodni

Przez jakieś 10 lat regularnie oddawałem osocze. Dawało mi to takie fajne uczucie, że w sumie prawie żadnym kosztem mogłem potencjalnie komuś pomóc Potem stan zdrowia mi się pogorszył i zacząłem brać lekarstwa, po których niestety nie da się wykorzystać krwi ani osocza.

Ja dawno temu odawałem.
Nawet byłem autorem anegdotki. Jako student bywało, że nie stykało na imprezowanie.
Wymyśliłem zatem oddanie krwi za kasę.
No i wychudzony student na słaniajacych się nogach od maratonów podchodzi do okienka.
Na pytanie czy honorowo czy za kasę wpojona przez rodziców przyzwoitość nie pozwoliła mi przepuscić przez gardło zakładanej wersji.
Po kilku próbach jedyne co przeszło to ciuchutkie ...honorowo.
Ledwo się doczołgałem do autobusu...

Chodziłem, oddawałem, coś tak pod dziesięć litrów oddałem i niestety, nadciśnienie tętnicze, tabletki stale rano i po południu wykluczają mnie z tematu - chyba że jest jakaś opcja, bo na kłucie reaguję bezawaryjnie.

Niezupełny blok prawej odnogi pęczka Hisa mnie zdyskwalifikował, niestety.

:djbanan Też oddaję, mam nawet jakiś medalik z tego, ale te zblazowane laski w punkcie u mnie to bym wywalił na zbity pysk. Trzeba mieć sporo samozaparcia i ochotę na 8 czekolad, i wafelka i 6.90 zl zwrotu za dojazd żeby to znosić.
No chyba że ktoś chce zabrać tam dziewczynę na kawę, bo jest darmowa, to polecam

AB- w Poznaniu mają dosyć a ja wolnego dnia nie wezmę.

Ja się nie kwalifikuję, ale zaraz pogonię potomka.

klub emerytów i rencistów normalnie. Też dosłużyłem się pierwszej odznaki, ale od kilku lat odpadam z powodu zbyt niskich płytek - tak na granicy normy, co jest za mało dla kogoś przy operacji, ale za dużo, żeby leczyć. Ale nadciśnienie nie eliminowało.

ale za to warto rejestrować się na https://www.dkms.pl/pl - mi się udało oddać i kiedyś jak znajdę czas to opiszę tą przygodę

Jeszcze tydzień i nie omieszkam odebrać swojej regularnej dostawy czekolad

Jeden krwiobus jest dzisiaj na pl.Mickiewicza do 13:30, a drugi do 15:00 pod CH Posnania.

A- oddać nie mogę, nie chcą. Tarczyca.

ja też już jestem wyautowany, skończyłem na brązowej odznace

P.S. :acidrain84pl - nadciśnienie, nie dyskwalifikuje na stałe, tylko w zależności od tego jakiego rodzaju tabletki bierzesz. Przynajmniej jeśli dobrze pamiętam.

Uregulowane nadciśnienie nie dyskwalifikuje, przynajmniej moją krwią nie gardzą

:krzycz22 Nie perwol, z tatuażami także można oddawać krew. W ankiecie tylko zaznaczasz czy w ciągu ostatnich 6 miesięcy byłeś dziarany.


Ktoś jeszcze chce napisać, że nie może?

:djbanan
I ja zareklamuje krwiodawstwo, choć też już nie mogę.

Zaczynałem głównie dla dni wolnych (wtedy usprawiedliwiało na studiach, a potem w budżetówce), ale potem się przyzwyczaiłem i zrobiłem chciałem tych dni tyle, że teraz jeżdżę za darmo komunikacją miejską i to testowałem w kilku miastach.
Najpiękniejsze jest to, że przyjeżdżając do Polski nie muszę od nowa odkrywać systemów biletowych, gdzie 30-minutowe, a gdzie jednoprzejazdowe z przesiadką itd. Tylko macham czerwoną książeczką i jazda.
Wchodzenia bez kolejki w przychodniach i aptekach jeszcze nie testowałem. Aż taki odważny nie jestem.

I jeszcze ciekawostka: im ładniejsza pielęgniarka pobierała krew, tym bardziej bolało.
Czy to ładne mniej się starają czy ciśnienie mi rosło, do tej pory nie wiem. Wy też tak macie?

Pozdrawiam

:wasteman Chodzę do wckik, tam ładnych nie ma. A z przywilejów nie korzystam, nie mam jak.

Ja niby mogę, co prawda nie chce mi się tak często, bo byłem miesiąc temu, ale niech będzie. Pomyślę w piątek albo poniedziałek.



:Wasteman żyjesz w świecie iluzji. Nie wszyscy uznają HDK, a nawet jeśli uznają, to najczęściej trzeba się najpierw zgłosić z tymi wszystkimi legitymacjami, żeby w systemie zaznaczyli. Jak ci się karta miejska zepsuje, to znowu. Tak jest np w Poznaniu.

:djbanan też przeczytałem "wytatuowany", a napisał, że jest wyautowany

:yoop Jak byłeś miesiąc temu to tylko pomyśleć możesz, bo musi minąć 2 miesiące.

Płytki co 4tyg

:yoop A to ja chyba nie jestem płytki bo co 2 miesiące

Jak będę chciał popełnić wypasioną eutanazję to pójdę

:oozee

:djbanan Ja nie mogę, bo nie chcę aby Ci brytole moją krew spijali
Jakby coś oferowali za to, może darmowe leki, czy pierwszeństwo do rejestracji do lekarza... ale jakoś im się nie chcę, to mi też.
(no chyba że coś się zmieniło w ostatnich latach, to niech mnie kto oświeci)

Od ponad roku mam kolegę w pracy, który oddaje regularnie co 2 miesiące. Bardzo go za to szanuję. Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem, trochę chyba pod jego wpływem, choć mnie nigdy nie namawiał. Banan mnie też trochę zmotywował. Kiedyś raz oddałem, z 15 lat temu. Nie wiem tylko czy teraz mogę, mam 35 lat i od 3 reumatyzm... Nie sprawdzałem tego wcześniej - sama myśl o tym, że mógłbym się do tego nie nadawać jest dla mnie bardzo denerwująca.

Gdyby dawali milke a nie jakies no name czekolady to może.

Bo bez jaj, bycie staruszkiem w okolicach 40 nie oznacza jeszcze, że jest się schorowanym i zniedołężniałym próchnem chwiejącym się nad mogiłą. Niektórzy mogą oddawać krew nawet w tak podeszłym wieku.

Dzięki za tego posta. W moim raciborskim oddziale mają wszystkiego dość sporo, oprócz mojego AB-. Przejdę się jak tylko będę mogła.