zawsze miałem problemy z rozpinaniem biustonoszy. Taki feler.
Lata mijały i problem automatycznie zanikał
Ale ostatnio pojawił się nowy problem, aczkolwiek podobny.
Żona mianowicie doznała kontuzji barku i przyszło mi na stare lata wrócić do biustonoszy.
Ale na odwrót - muszę je zapinać.
I okazało się, że problem pozostał. Niby nic - tu haftka, tam szlufka czy jak to się nazywa.
I nie ma, żeby się spotkały.
Chyba zgłoszę projekt wynalazczy i go opatentuję - biustonosz na rzepy! Co na to bojowniczki?
Lata mijały i problem automatycznie zanikał
Ale ostatnio pojawił się nowy problem, aczkolwiek podobny.
Żona mianowicie doznała kontuzji barku i przyszło mi na stare lata wrócić do biustonoszy.
Ale na odwrót - muszę je zapinać.
I okazało się, że problem pozostał. Niby nic - tu haftka, tam szlufka czy jak to się nazywa.
I nie ma, żeby się spotkały.
Chyba zgłoszę projekt wynalazczy i go opatentuję - biustonosz na rzepy! Co na to bojowniczki?