Wielu Polaków, niemal dosłownie, kochało Edwarda Gierka. Zupełnie inne uczucia żywili wobec niego partyjni koledzy, którzy we wrześniu 1980 roku odsunęli go od władzy. A następnie zgotowali los gorszy od tego, który spotkał niejednego opozycyjnego więźnia politycznego.
Dziesięcioletnia kadencja Gierka na stanowisku I sekretarza KC PZPR zakończyła się wstrząsem, jakim w sierpniu 1980 były narodziny „Solidarności”. W grudniu tego samego roku został on usunięty z Komitetu Centralnego. Na wiosnę powstała specjalna komisja partyjna pod przewodnictwem sekretarza KC, Tadeusza Grabskiego. Jej głównym zadaniem było ustalenie winnych kryzysu sierpniowego.
W efekcie jej prac zadano Gierkowi cios najmocniejszy – w lipcu 1981 roku, podczas zjazdu PZPR, został on wykluczony z partii. Co ciekawe, komisja Grabskiego wcale o to nie wnioskowała, pozostawiając decyzję w rękach zgromadzenia partyjnego. Postanowienie to było więc wynikiem powszechnych przekonań, a nie skutkiem nacisku politycznego wąskiej grupy.
„Teraz ja wam pokaże, jak się wykańcza”
Jeszcze w czasie, gdy trwały debaty dotyczące ostatecznej „dymisji” Gierka, wylądował on w rządowej klinice z objawami zawału. To właśnie tam, w Instytucie Kardiologii w Warszawie w Aninie dowiedział się o podjętej poza nim decyzji. Po utracie władzy – w przeciwieństwie do swojego poprzednika Gomułki – Gierek natychmiast padł ofiarą istnej politycznej nagonki. I to przede wszystkim ze strony własnego środowiska. (...)
Dokończenie:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2018/01/28/co-edward-gierek-robil-na-emeryturze/