Trochę żem przyebany i zdołowany, to dam się przynajmniej dobić.
W trakcie lockdownu chciałem sobie znaleźć jakieś zajęcie i miałem niezagospodarowany koniec ogrodu. Taki zapuszczony i bez płotu.
Tu jeszcze nawet dobrze wygląda, bo to zdjęcie z 2017. Gdy się wprowadziłem zaniedbane tuje wyglądały jak popalone, a chwasty sięgały 1,5 m.
Zabrałem się do roboty, najpierw spryskałem wszystko jakimś wrotyczem, bo mama mówiła, że to dobre na chwasty. Rzeczywiście w ciągu tygodnia urosły od tego o jakieś 20 cm. Pojechałem więc podkaszarką, potem kosiarką ale nie dały rady. Wziąłem więc piłę mechaniczną i wyciąłem wszystkie chwasty wpisdu, następnie zabrałem się za te nieszczęsne tuje, które korzenie miały w każdą stronę, i z moim szczęściem natknąłem się na gniazdo trzmieli ziemnych. Szybko zyskałem nową wiedzę, że te małe latające grubaski też żądlą. Postawiłem płot i dodatkowo płot lamelowy, żeby się zasłonić, wykopałem trzepak (na którym można byłoby powiesić silnik V8) i masę gruzu.
Przy okazji znalazłem też ciekawe rzeczy, o których już Wam pisałem.
plus jeszcze portfel, okulary, kartę do jakiegoś sklepu i całą masę kapsli.
Gdy całość wyrównałem ogarnąłem, że nie mam miejsca na nawierzchnię. Całe wyrównywanie w dupę, bo musiałem zebrać jakieś 5cm gruntu, czyli robota od nowa.
Operwoliłem wszystko roundupem i położyłem agrowłókninę, taką grubą, plastikową.
Gdy wysypałem kamienie wszystko zaczęło już wyglądać.
Łącznie 1700 kg w woreczkach po 25kg
W międzyczasie wybrałem sobie meble i nawet się nimi pochwaliłem sąsiadowi przy wieczornym piwku. Sąsiad mało nie zapłakał się ze śmiechu, jemu zaraz obok nawet tuje wykopali, a ja chcę takie meble wstawić
Nastąpiła zmiana planu: musiałem mieć meble, których nie zayebią, wytrzymają zimę i jestem w stanie zrobić je sam. A co? Nie takie rzeczy przy wódzie sobie zaplanowałem i je zrobiłem. Ogarnąłem więc meble z europalet, obejrzałem kilka tutoriali na YT i nawet poszedłem do knajpy gdzie takie stoją.
O kurła ale porażka!
Ciężkie strasznie, dobrej jakości palety drogie, siedzi się za nisko, stój jeszcze niżej, fhuj miejsca zajmują i do tego niewygodne. Ale od czego są internety. Ogąrnłałem sobie szpulę/bęben od światłowodu za śmieszne 50 zł.
Zayebista c'nie?
Jednak nie Szpula była tak wysoka, że pierwszą imprezę staliśmy przy niej, bo nawet na najwyższych hokerach było niewygodnie. Rozebrałem ją więc i skróciłem deski:
A potem złożyłem z powrotem
Przymierzyłem się ze zwykłym krzesłem; Rewelacja
teraz już tylko wyszlifować
polakierować
i zaimpregnować od spodu, żeby przez zimę szlag jej nie trafił.
Mnie za to mało szlag nie trafił gdy przez ponad tydzień musiałem ją szlifować i co chwile mi deszcz przerywał robotę. Serio, nie wiedziałem, że to aż tyle szlifowania.
Zaczyna to już wyglądać c'nie?
Teraz część druga, z czegoś musiałem zrobić krzesła. Od znajomej, z hurtowni, przywiozłem sobie trochę palet.
To z jednej z nich wbiłem sobie gwoździa w stopę
Potem znajomi podrzucili mi jeszcze trochę półpalet, podkładów i jakichś niewymiarowych konstrukcji.
Plan był następujący: muszę zrobić jak najprostszą konstrukcję, żeby się nie zajechać i żeby mi materiału wystarczyło (no i tego yebanego papieru ściernego, na który wydałem prawie 150 zł).
Oto co mi się udało, jeszcze wstępnie, złożyć:
do tego ława, gdyby :arabek przyszedł i się nie zmieścił na krześle
teraz już "tylko" szlifowanie
lakierowanie
I mój zestaw ogrodowy gotowy
Można robić grilla!
W trakcie lockdownu chciałem sobie znaleźć jakieś zajęcie i miałem niezagospodarowany koniec ogrodu. Taki zapuszczony i bez płotu.
Tu jeszcze nawet dobrze wygląda, bo to zdjęcie z 2017. Gdy się wprowadziłem zaniedbane tuje wyglądały jak popalone, a chwasty sięgały 1,5 m.
Zabrałem się do roboty, najpierw spryskałem wszystko jakimś wrotyczem, bo mama mówiła, że to dobre na chwasty. Rzeczywiście w ciągu tygodnia urosły od tego o jakieś 20 cm. Pojechałem więc podkaszarką, potem kosiarką ale nie dały rady. Wziąłem więc piłę mechaniczną i wyciąłem wszystkie chwasty wpisdu, następnie zabrałem się za te nieszczęsne tuje, które korzenie miały w każdą stronę, i z moim szczęściem natknąłem się na gniazdo trzmieli ziemnych. Szybko zyskałem nową wiedzę, że te małe latające grubaski też żądlą. Postawiłem płot i dodatkowo płot lamelowy, żeby się zasłonić, wykopałem trzepak (na którym można byłoby powiesić silnik V8) i masę gruzu.
Przy okazji znalazłem też ciekawe rzeczy, o których już Wam pisałem.
plus jeszcze portfel, okulary, kartę do jakiegoś sklepu i całą masę kapsli.
Gdy całość wyrównałem ogarnąłem, że nie mam miejsca na nawierzchnię. Całe wyrównywanie w dupę, bo musiałem zebrać jakieś 5cm gruntu, czyli robota od nowa.
Operwoliłem wszystko roundupem i położyłem agrowłókninę, taką grubą, plastikową.
Gdy wysypałem kamienie wszystko zaczęło już wyglądać.
Łącznie 1700 kg w woreczkach po 25kg
W międzyczasie wybrałem sobie meble i nawet się nimi pochwaliłem sąsiadowi przy wieczornym piwku. Sąsiad mało nie zapłakał się ze śmiechu, jemu zaraz obok nawet tuje wykopali, a ja chcę takie meble wstawić
Nastąpiła zmiana planu: musiałem mieć meble, których nie zayebią, wytrzymają zimę i jestem w stanie zrobić je sam. A co? Nie takie rzeczy przy wódzie sobie zaplanowałem i je zrobiłem. Ogarnąłem więc meble z europalet, obejrzałem kilka tutoriali na YT i nawet poszedłem do knajpy gdzie takie stoją.
O kurła ale porażka!
Ciężkie strasznie, dobrej jakości palety drogie, siedzi się za nisko, stój jeszcze niżej, fhuj miejsca zajmują i do tego niewygodne. Ale od czego są internety. Ogąrnłałem sobie szpulę/bęben od światłowodu za śmieszne 50 zł.
Zayebista c'nie?
Jednak nie Szpula była tak wysoka, że pierwszą imprezę staliśmy przy niej, bo nawet na najwyższych hokerach było niewygodnie. Rozebrałem ją więc i skróciłem deski:
A potem złożyłem z powrotem
Przymierzyłem się ze zwykłym krzesłem; Rewelacja
teraz już tylko wyszlifować
polakierować
i zaimpregnować od spodu, żeby przez zimę szlag jej nie trafił.
Mnie za to mało szlag nie trafił gdy przez ponad tydzień musiałem ją szlifować i co chwile mi deszcz przerywał robotę. Serio, nie wiedziałem, że to aż tyle szlifowania.
Zaczyna to już wyglądać c'nie?
Teraz część druga, z czegoś musiałem zrobić krzesła. Od znajomej, z hurtowni, przywiozłem sobie trochę palet.
To z jednej z nich wbiłem sobie gwoździa w stopę
Potem znajomi podrzucili mi jeszcze trochę półpalet, podkładów i jakichś niewymiarowych konstrukcji.
Plan był następujący: muszę zrobić jak najprostszą konstrukcję, żeby się nie zajechać i żeby mi materiału wystarczyło (no i tego yebanego papieru ściernego, na który wydałem prawie 150 zł).
Oto co mi się udało, jeszcze wstępnie, złożyć:
do tego ława, gdyby :arabek przyszedł i się nie zmieścił na krześle
teraz już "tylko" szlifowanie
lakierowanie
I mój zestaw ogrodowy gotowy
Można robić grilla!
--