wszystkim! Jak fajnie, że poniedziałek, po bezproduktywnym, leniwym weekendzie można powrócić do pomnażania dochodu narodowego
Dziś 40. rocznica podpisania porozumień gdańskich. W nazwie nowego związku zawodowego podkreślono, że jest on niezależny i samorządny – co było zupełnie nową jakością w bloku sowieckim, w którym tzw. „związki zawodowe” (np. w Polsce te zrzeszone w CRZZ) były ściśle zależne od władz, a wszystkie stanowiska funkcyjne były obsadzane z klucza nomenklaturowego. Jedyne, co się nie zmieniło (bo nie mogło się zmienić), to penetracja przez bezpiekę.
Po 40 latach nowa „S” jest tym, czym była CRZZ – jedną z przybudówek partii rządzącej. I tylko rozlega się rechot historii…
A jeszcze dodam, że w tamtych czasach nikt ze znanych mi nie strajkował ani w ogóle nic nie robił po to, by w Polsce mógł rządzić PiS, a na czele państwa mógł stanąć Kaczyński (czy to formalnie jako prezydent, czy to faktycznie jako dokładny odpowiednik I sekretarza KC PZPR). A wiem, co mówię, bo mnie też SB nie śmiała budzić w pamiętną noc 12/13.12.1981 ani w ogóle niepokoić